środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział 31

-Ślicznie wyglądasz- powiedział z szerokim uśmiechem, kiedy przestał się śmiać. Zarumieniłam się lekko i odpowiedziałam z uśmiechem:
-Dzięki, ty też całkiem nieźle.
-Miło mi to słyszeć. Pomóc ci?- zapytał wskazując ręką na szklanki.
-Jeśli chcesz- odpowiedziałam. Chłopak wyjął z jednej z szafek ściereczkę i zajął się wycieraniem szklanek. Po chwili do kuchni wpadł Misiek.
-Wszystko gotowe?- zapytał zaaferowany. Zaśmialiśmy się z Filipem, a ja szczerze odpowiedziałam:
-Nie wiem, chyba tak.
-Chyba?!- zawył Michał.
-No chyba- powiedziałam.
-Wszystko powinno być już gotowe. Goście zaraz będą!
-Spokojnie braciszku, damy radę- zaśmiał się Filip.
-Ty mnie nie uspokajaj!- wycelował w niego palcem starszy Winiarski.
-Michał spokojnie, wszystko będzie super- powiedziałam starając się go uspokoić. Ten odetchnął i wyszedł z pomieszczenia. Spojrzeliśmy na siebie z Filipem, a po dwóch sekundach zaczęliśmy się śmiać.
-Co tu tak wesoło?- zapytał Igła, który właśnie wszedł do kuchni.
-Nie, nic- odpowiedziałam i machnęłam ręką.
-Dzieciaki?! Coś mnie ominęło?!- spytał Krzysiek.
-Nic po za zaaferowanym Miśkiem- powiedziałam, żeby Ignaczak nie zaczął sibie czegoś wyobrażać. Ale ten tylko się zaśmiał, pokręcił głową i wyszedł. Pokręciłam głową.
-Cyrk- mruknął Filip.
-A to były dwie główne atrakcje- dodałam.
-Małpy- rzucił Filip, co po raz kolejny wywołało salwę śmiechu.
-Coście brali?- zapytała Iwona, która właśnie weszła do kuchni.
-To nadmiar świeżego powietrza- wyjaśnił z rozbrajającym uśmiechem Filip.
-Nie wnikam- powiedziała i zabierając swój telefon wyszła z pomieszczenia. Po upływie jakichś trzydziestu sekund usłyszeliśmy krzyk Dagi:
-Filip! Szybko, chodź tu na chwilę!
-Idę- odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia. Odetchnęłam głęboko powietrzem, które pachniało perfumami chłopaka. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że ktoś otworzy. Ale, kiedy dzwonek zadzwonił po raz trzeci, z wymuszonym uśmiechem ruszyłam do drzwi. Winiar nie mógł się doczekać, a teraz to gdzie on jest? Otworzyłam drzwi, za którymi stali Grzegorz Łomacz i Mateusz Mika z partnerkami.
-Dzień dobry- powiedziałam z uśmiechem.
-Yyy...- zawiesił się Łomacz.-Ej, stary, to jest dobry adres?- zapytał swojego towarzysza.
-Tak. To jest na dwieście procent chałupa Miśka- odpowiedział Mika.
-Panowie na zlot wielkoludów do Winiarskiego? Jeśli tak, to zapraszam- powiedziałam i szerzej otworzyłam drzwi.
-Eee...- zawiesił się po raz kolejny Grzegorz.
-Kama, mogłabyś być milsza dla moich gości- odezwał się Michał, który nie wiadomo skąd się pojawił.- Wchodźcie, zapraszam- dodał.
-A kto to jest?- zapytał Mika.
-Nasza córka- powiedział tata, który pojawił się z mamą i Arkiem. Panowie się przywitali oraz przedstawili. Po pół godziny znałam już całą reprezentację obecną oraz część z poprzednich lat i siostrę Miśka i Filipa. Polubiłam ją. Widać na pierwszy rzut oka spore podobieństwo, ale jest ona dużo spokojniejsza niż chłopaki. Jakąś godzinę po rozpoczęciu całęj zabawy zadzwonił mój telefon.
-Halo?- odebrałam i wyszłam na taras, ponieważ w środku było bardzo głośno.
-Cześć Kama, tu Emilka. Nie będzie mnie dzisiaj na urodzinach Miśka, bo mam gorączkę, boli mnie brzuch i ogólnie źle się czuję- powiedziała przyjaciółka. Nawet przez telefon słyszałam, jaki ma słaby głos.
-Jasne, nie ma problemu. Zdrowiej kochana, do poniedziałku, pa- odpowiedziałam.
-Pa- usłyszałam w słuchawce, po czym Emilka zakończyła połączenie. Westchnęłam głęboko, ponieważ myślałam, że będę miała z kim pogadać. No nic. Jestem skazana na Filipa.
-Coś się stało?- odezwał się nagle za moimi plecami wspomniany wcześniej osobnik.
-Emilki nie będzie- powiedziałam zawiedzionym tonem.
-Jesteś skazana na moją skromną osobę- zaśmiał się.
-Filip...- zaczęłam.
-Tak?
-Dziękuję.
-Ale za co?- zapytał zaskoczony.
-Za pozbycie się tego kolesia dzisiaj. Sama bym sobie nie poradziła- powiedziałam patrząc mu w oczy. Natomiast w moich zaczęły gromadzić się łzy.
-Daj spokój, nie ma o czym mówić- stwierdził.
-Jest. Gdyby nie ty...- wyszeptałam łamiącym się głosem.
-Ciii... Spokojnie- powiedział chłopak i mocno mnie przytulił. Chyba tego w tamtym momencie potrzebowałam. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi i starałam się uspokoić. Po kilku minutach się od niego odsunęłam.- Lepiej?- zapytał gładząc mnie po policzku.
-Zdecydowanie. Dziękuję- powiedziałam.
-W takim razie wracajmy do środka- stwierdził. Zabawa była naprawdę fajna. W pewnym momencie usiadłam przy stole, żeby się czegoś napić.
-Przykro mi- usłyszałam nagle obok siebie. Podskoczyłam zaskoczona i odwróciłam głowę. Obok mnie siedział sam Paweł Zagumny.
-Ale...- zaczęłam, lecz rozgrywający mi przerwał.
-Przykro mi z powodu tego, co musiałaś przejść- dodał. Pokiwałam głową nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Skąd pan wie?- zapytałam po chwili zaciekawiona.
-Mariusz mi wszystko wyjaśnił. Większość zna tylko ogólnie nakreśloną historię. Szczegóły znam chyba tylko ja.
-Dopytywał pan?- zadałam kolejne pytanie.
-Tak. Byłem ciekaw tego jak pojawiłaś się w ich życiu- odpowiedział. Pokiwałam głową po raz kolejny.
-Nie codziennie poznaje się szesnastoletnią już córkę kolegi z reprezentacji- stwierdziłam.
-No raczej bardzo rzadko- powiedział i oboje się zaśmialiśmy.- Trenujesz siatkówkę, prawda?
-Tak. Jestem atakującą. Jeśli mi się uda to zagram w reprezentacji juniorek. A w tym sezonie czekają nas mistrzostwa świata.
-To życzę powodzenia.
-Nie dziękuję- odpowiedziałam.- Czytałam pana książkę.
-I jak wrażenia?
-Bardzo mi się podobała. Czytało się ją lekko i tekst był zrozumiały. A opis mistrzostw... Genialny. W pewnych momentach aż ściskało mnie w żołądku- powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Miło mi to słyszeć. A masz może jakiś ulubiony fragment?
-Oczywiście "Raz w życiu nie kombinuj, tylko wystaw tę cholerną piłkę Mariuszowi." Nie dość, że zabawny to jeszcze taki prawdziwy.
-Oj, tak. Patrząc na to z perspektywy czasu, to wydaje się to zabawne. Ale w tamtej chwili... No musiałem zdecydować- opowiedział. Rozmawiałam z rozgrywającym dłuższą chwilę. Wszyscy twierdzą, że jest on gburem i nudziarzem. Ja wyrobiłam sobie na jego temat zupełnie inne zdanie.
-O czym tak namiętnie rozmawiacie?- zapytał Igła, który się obok nas pojawił.
-No na pewno nie o tobie- powiedział Paweł (tak, kazał mi mówić do siebie na "ty").
-Ale dlaczego? Przecież ja jestem bardzo ciekawym tematem do rozmowy- stwierdził Krzysiek, na co zaczęliśmy się śmiać.
-A tak na serio, to po coś tu przylazł?- zapytał rozgrywający.
-Po Kamilę. Bo ze wszystkimi już tańczyłem, a z nią nie. Chodź, idziemy- powiedział, po czym wyciągnął mnie za rękę. Zaczęliśmy się wygłupiać na "parkiecie", w który zamieniła się większa część salonu.
-Chcesz coś?- zapytałam widząc jego minę.
-Co to było na tym tarasie?- spytał. Sądzę, że gdyby wzrok mógł zabijać Ignaczak leżałby trupem.
-Możesz w końcu przestać?- syknęłam.- Kiedy do ciebie dotrze, że się tylko przyjaźnimy?
-Kamila, zrozum...- zaczął, ale ja byłam tak wściekła, że odwróciłam się na pięcie. Zrobiłam kilka kroków nawet nie podnosząc głowy. Nagle na kogoś wpadłam.
-Wszystko w porządku?- zapytał Winiar.
-Tak- uśmiechnęłam się. Nagle coś mi się przypomniało.- Chodź, mam coś dla ciebie.
-Ale...
-Winiarski, no dalej- powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Wyjęłam z torebki czekolady zawinięte wstążką i mu je wręczyłam.- Wszystkiego najlepszego. Spełnienia marzeń, dużo sukcesów i żeby omijały cię kontuzje. Może to nie jest wymarzony prezent, ale...
-Oj, daj spokój! Jest świetny!- przerwał mi rozentuzjazmowany Misiek po czym mnie przytulił.- Dziękuję.
-Cieszę się, że ci się spodobało- uśmiechnęłam się.
-Teraz musisz ze mną zatańczyć- stwierdził i wyciągnął mnie na parkiet. Po chyba dwóch piosenkach usiadłam znów przy stole.
-Mam pytanie- usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam tatę.
-Tak?
-Czemu tu siedzisz i nie tańczysz ze starym ojczulkiem?- zapytał, a ja zaczęłam się śmiać.
-Wcale nie jesteś stary- powiedziałam po czym poszłam z tatą potańczyć.
-Kamila...- zaczął.
-O co chodzi?
-Co powiedział ci Igła?- zapytał, a mnie lekko zamurowało.
-Tato...
-Jeśli nie chcesz, to nie mów.
-Niekoniecznie wiem jak.
-Rozumiem...
-Przepraszam- powiedziałam szczerze patrząc mu w oczy.
-Nie przepraszaj. Nie powinienem nawet pytać- zakończył temat. Kilka minut później znowu usiadłam przy stole, miałam już nałożyć sobie kawałek ciasta, kiedy...


**************
Akuku! Wróciłam! Troszkę opalona, w dobrym humorze i z masą nowych pomysłów. Już wiem, jak rozwiążę sprawę Kamy i Filipa! A stanie się to szybciej, niż może się wydawać.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem. Tak mi się mordka cieszyła i ciepło na serduchu robiło, gdy to czytałam, że szok...
Z przyczyn ode mnie niezależnych rozdział nie mógł się pojawić w weekend.
Mam nadzieję, że to rozumiecie i nadal będziecie śledzić historię Kamili.
Pozdrawiam, Dream <3 :*

P.S. Next w piątek ;)

12 komentarzy:

  1. Jak zwykle rozdział świetny. Co ja będę pisała dalej.
    Czekam na kolejny
    pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohooo!!!
    Misiek taki jest hahah Roztrzepany xD Akcja z Grzesiem I Mikusiem hahah Zdziwienie max haha
    Jejku, Filip jest taki słodki!! Czemu Kamila się tak wypiera , no...
    Ahhh ten Igła! Ale ma racje, tu trzeba przyznać. Zagumny dla mnie też nie jest takim gburem serio xD Miałam "zaszczyt" z nim rozmawiać, pozytywny człowiek xd
    Chciałambym zobaczyć minę Winiara, gdy dostał prezent xd Hahaha
    Ja pikole ciekawe co dalej xd
    Czekam na piątek z niecierpliwością! :*
    Pozdrawiam, buziole!
    Black.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Twoje komentarze! Serio, fajnie się je czyta.
      Zazdroszczę, że miałaś okazję rozmawiać z Zagumnym.
      Dziękuję bardzo.
      Buziaki <3 :*

      Usuń
  3. Nie złe miny mieli gdy Kama im drzwi odtworzyła. Jestem ciekawa co się stało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Napiszę krótko.
    Zajembiste to masz Kobieto!!!
    Czekam na następny.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega się cieszę, że rozdział się podoba.
      Buziaki :* <3

      Usuń
  5. Świetny ! Już nie mogę się doczekać piątku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozwalilo mnie to otwieranie drzwi. Przez cały rozdział mordka mi się cieszyła. Aż się boję co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić :D

      Usuń