wtorek, 26 lipca 2016

Rozdział 30

PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM!!!


-Mam do ciebie pytanie- usłyszałam nagle za plecami.........
Odwróciłam się zaskoczona i zobaczyłam Krzyśka.
-Słucham- powiedziałam zaciekawiona jego poważnym tonem.
-Spytam prosto z mostu- oznajmił, po czym spojrzał mi prosto w oczy.- Co jest między tobą a Filipem?
-Przyjaźń- odpowiedziałam.
-Nie wyglądacie jak przyjaciele. Przyjaciele tak na siebie na patrzą- powiedział.
-Krzysiek, mogę wiedzieć do czego pijesz?
-Chcę cię uświadomić, że coś jest między tobą a młodszym Winiarskim- odpowiedział gładko.
-Jedyne, co między nami jest to przyjaźń- stwierdziłam, a po dwóch sekundach dodałam- I powietrze.
-Uwierz mi. To nie jest tylko przyjaźń. Wyraźnie coś iskrzy na lini.
-Błagam, ty też? Kilkanaście razy przerabiałam już ten temat z Emilką. My się tylko przyjaźnimy i tak ma zostać- powiedziałam zirytowana, po czym odłożyłam Antka do łóżeczka, dałam smoczka i skierowałam się do wyjścia z pokoju.
-Skoro to tylko przyjaźń, to dlaczego się tak irytujesz?- zapytał, kiedy byłam już przy drzwiach. Powoli odwróciłam się w jego stronę i wlepiłam w niego wściekłe spojrzenie.
-Bo to nie tobie trzy, a w zasadzie cztery osoby (tak, Kuba też się w to wmieszał) wmawiają rzekome uczucie pomiędzy tobą a twoim przyjacielem. To nie ty ciągle słyszysz od najlepszej przyjaciółki, że byłaby z was śliczna para bla, bla, bla. To nie ty non stop musisz tłuc te same argumenty, bo niestety, one nie docierają- odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni i zapytałam- Jeszcze coś wam pomóc, czy mogę uciekać?
-W zasadzie, to już kończymy. Ale jak byś mogła, to przyjdź tak godzinkę wcześniej, dobrze? Bo będzie trzeba powycierać szklanki i jeszcze parę innych rzeczy- powiedziała Dagmara.
-Nie ma najmniejszego problemu. To do szesnastej, tak?- spytałam, aby się upewnić.
-Zgadza się- odpowiedziała.
-Świetnie, w takim razie do zobaczenia- powiedziałam i wyszłam. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do domu. Poszłam na górę, wzięłam torebkę i zeszłam do salonu.
-Gdzieś się wybierasz?- zapytał tata.
-Tak. Idę do sklepu. Potrzebujecie coś?
-Nie, nic- odpowiedział.
-W takim razie do zobaczenia- powiedziałam i wyszłam. Szybkim krokiem ruszyłam do Lidla. Tam skierowałam się do działu ze słodyczami i kupiłam dziesięć takich samych czekolad. Milki karmelowe z orzechami. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu.
-Teraz twój chłoptaś nam nie przeszkodzi- usłyszałam szept przy uchu i mocny uścisk na ramieniu. Odwróciłam głowę i zobaczyłam tego samego kolesia, co trzy tygodnie temu. Próbowałam wyszarpnąć rękę, ale jego uścisk stał się jeszcze mocniejszy.- Możemy to załatwić bezboleśnie- wyszeptał tuż przy moim uchu. Wzdrygnęłam się i poczułam słone krople gromadzące się w kącikach oczu.
-EJ! CO JA CI OSTATNIO POWIEDZIAŁEM?!!- krzyknął ktoś nagle. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Filipa, a po moim policzku spłynęła pierwsza łza.- MASZ JĄ ZOSTAWIĆ W SPOKOJU, JASNE?!!- ryknął i odepchnął ode mnie kolesia, po czym dał mu w mordę. Ten się zatoczył, a Filip dodał-  I SPIERDALAJ STĄD! JUŻ!- dodał, a koleś zniknął w trybie natychmiastowym trzymając się za nos. Filip odwrócił się w moją stronę, a ja mocno się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać. Tym razem okropnie się wystraszyłam. Winiarski mocno mnie przytulił i głaskał po głowie i plecach.
-Dziękuję- wyszeptałam tak cicho, że ledwie sama siebie usłyszałam.
-Nie ma za co- odpowiedział ciepłym, spokojnym głosem.- Nic ci nie jest?
-Na szczęście nie.
-To dobrze. Gdyby coś ci się stało, to bym chyba zabił kolesia na miejscu- powiedział i zacisnął zęby. Jego teoria sprawiła, że mocniej zacisnęłam ręce na jego ramionach ze strachu.- Ale, ej, mała, nic się nie stało. Obiecałem ci, że koleś ni ci nie zrobi i słowa dotrzymałem, tak?- zapytał, a ja pokiwałam głową.- No właśnie- zakończył i wytarł kciukami moje policzki.
-Co ty tu właściwie robisz?- spytałam nieznacznie się od niego odsuwając.
-Daga wysłała mnie po sól- odpowiedział.- Chodź, kupimy ją i wracamy- dodał, po czym objął mnie ramieniem i weszliśmy do sklepu. Szybko kupiliśmy wspomniany produkt, po czym ruszyliśmy na nasze osiedle.
-Filip...- zaczęłam.
-Tak?- zapytał chłopak oderwany od swoich myśli.
-Nie mówmy o tym nikomu, dobrze- poprosiłam.
-Zgoda. Ale jeszcze jedna taka akcja i powiesz o tym Mariuszowi- odpowiedział.
-Dobra- powiedziałam bez przekonania.
-Obiecaj.
-Obiecuję- uśmiechnęłam się. Na naszym osiedlu byliśmy kilka minut później. Pożegnaliśmy się i weszłam do domu.
-Już jesteś?- zapytał tata.
-Tak!- odpowiedziałam i poszłam na górę. Tam związałam czekolady kokardką i schowałam do torebki. Potem otworzyłam szafę, usiadłam przed nią i zaczęłam przeglądać jej zawartość. Nie miałam pojęcia, w co się ubrać. Nagle dostałam Sms'a od Emilki:
Co ubierasz?
Odpisałam szybko:
Nie mam pojęcia, a ty?
Położyłam telefon obok siebie na podłodze i zaczęłam rozważać, czy ubrać spódniczkę czy spodnie. Po krótkiej chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam. Drzwi się otworzyły i zobaczyłam za nimi mamę.
-Hej, wpadłam zobaczyć co robisz.
-Modlę się- odpowiedziałam, na co obie zaczęłyśmy się śmiać.
-Już wiesz, co ubierasz?
-Nie mam zielonego pojęcia- powiedziałam i wzięłam do ręki telefon, ponieważ przyszła kolejna wiadomość od Emili.
Ja też. Spodnie czy spódnica? A może sukienka?
Napisałam tylko:
Coś się wymyśli, do zobaczenia :*
I wróciłam do przeglądania szafy.
-Lepiej ubrać spodnie czy spódniczkę?- zapytałam mamę licząc, że mi pomoże.
-Wiesz, chyba spódniczkę- odpowiedziała. Wyciągnęłam z szafy limonkową rozkloszowaną spódniczkę, czarne rajstopy i czarną bluzkę.
-Co myślisz?- zapytałam rozkładając ubrania na łóżku.
-Super pomysł. Spódnica bardzo mi się podoba. A jakie buty?
-Czarne trampki przed kostkę- powiedziałam. Mama tylko pokiwała głową.
-A o której idziesz?- zapytała.
-Dagmara mnie prosiła, żebym przyszła godzinę wcześniej- odpowiedziałam.
-Rozumiem- uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam obok niej na łóżku. Spojrzałam jej w oczy, po czym bez niczego mocno ją przytuliłam. Odwzajemniła uścisk, po czym rzuciła mi lekko zaskoczone spojrzenie. Uśmiechnęłam się delikatnie i powiedziałam:
-Nie patrz tak na mnie. Przez szesnaście lat nie miałam mamy.
-A ja przez szesnaście lat myślałam, że moja córka nie żyje- odpowiedziała i po raz kolejny mnie przytuliła. Poczułam gromadzące się w kącikach oczu łzy. Nawet nie próbowałam ich hamować i już po chwili płakałam jak małe dziecko. Mama mocniej mnie przytuliła, a ja poczułam takie wspaniałe uczucie. Wokół mojego serca rozlała się fala ciepła, a ja zaczęłam się uspokajać.
-Co robicie dziewczyny?- zapytał tata wchodząc. Zobaczył nas i wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił. Z wesołego na zatroskany.- Coś się stało?
-A płaczemy sobie- odpowiedziała mama. Tata nic nie powiedział, tylko podszedł do nas i mocno przytulił. Powoli zaczęłam się uspokajać. Po kilku minutach odsunęłyśmy się od niego, a ja zadałam ciążące mi okropnie pytanie:
-Dlaczego ona nam to zrobiła?- rodzice nic nie powiedzieli, a po moim policzku kolejny raz spłynęła samotna łza. Tata podszedł bliżej i starł ją z mojego policzka.
-Nie płacz już więcej- poprosił. Tylko pokiwałam głową.
Do Winiarskich przyszłam, tak jak obiecałam, godzinę wcześniej. Drzwi otworzył mi Olek i powiedział:
-Mama prosiła, żebyś przyszła do kuchni.
-Okej- odpowiedziałam i ruszyłam do wspomnianego pomieszczenia.- Jestem.
-Świetnie. Powycierasz to? Ja pójdę się przygotować- powiedziała Daga.
-Nie ma problemu, leć- uśmiechnęłam się i zajęłam wycieraniem szklanek.
-A tak swoją drogą, to ładnie wyglądasz- dodała.
-Dzięki- odpowiedziałam, ale nie mam pewności, że to usłyszała, bo była już na górze.
-Możemy pogadać?- usłyszałam po chwili pytanie Krzyśka.
-O co chodzi?
-Przepraszam. Wiem, że nie powinienem się mieszać, ale tak jakoś wyszło- powiedział.
-No dobrze, niech ci będzie, wybaczam. Ale żeby to był ostatni raz- uśmiechnęłam się.
-Nie ma sprawy- odpowiedział ze śmiechem i mnie przytulił.
-Nudzi ci się?- zapytałam po chwili, ponieważ Igła przez cały czas siedział na krześle i patrzył na mnie.
-Trochę, a co?
-No bo mam dla ciebie zajęcie- zaczęłam.
-Nie ma mowy, nie będę wycierał szklanek- powiedział i uciekł z kuchni. Zaczęłam się śmiać, a do pomieszczenia wszedł Filip. Miał na sobie ciemne spodnie i jasnoniebieską koszulę, która idealnie podkreślała jego oczy.
-Co mu zrobiłaś?- zapytał wskazując miejsce, w którym chwilę temu zniknął Ignaczak.
-Ja? Nic. Tylko wycieranie szklanek mu zaproponowałam- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem. Filip zaczął się śmiać, w czym mu zawtórowałam.
-Ślicznie wyglądasz- powiedział z szerokim uśmiechem, kiedy przestał się śmiać.

*************
Hejka! Wiem, że powinnam dodać rano, ale nie miałam czasu. Dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby go dokończyć. Jak Wam się podoba?
UWAGA! TERAZ WAŻNA INFORMACJA!!!
Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział. Za jakieś dwie godziny jadę nad morze do kuzynki i nie biorę ze sobą laptopa. Tak więc postaram się coś napisać na telefonie, ale nic nie obiecuję. Tak więc proszę o Waszą cierpliwość i wyrozumiałość. Przez ostatni miesiąc dużo poświęciłam dla tego bloga i chciałabym odpocząć. Jeśli jednak uda mi się coś napisać, to rozdział pojawi się dopiero koło weekendu. Dziękuję za wyrozumiałość.
Pozdrawiam, Dream <3

9 komentarzy:

  1. Nie rozumiem dlaczego Kamila tak się broni, sama doskonale wie, że coś czuje do Filipa. Rozdział świetny 😍 a na rozdział cierpliwe poczekam (chociaż cierpliwość to nie jest moja mocną stroną ) pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudeńko.
    Zrobiłaś mi smaka na Milkę. :D
    Będę czekać na kolejny rozdział.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Może powinno coś się stać aby Kama zrozumiała, że czuje coś do Filipa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdziele, ja pierdziele!!!
    Nawet Krzysiek to widzi! A Krzysio jest w tych sprawach dobry, ja wiem. Niech się jeszcze pomęczą, a co! W życiu nie ma tak łatwo, a fajnie się czyta, kiedy nie wiesz czy jednak będą parą czy jednak nie.
    Znowu ten gościu!! Ja pikole, przecież ona musi powiedzieć to Mariuszowi! Całe szczęście, że Filip był w pogotowiu, bo Bóg wie jakby to się skończyło. Fajny pomysł na prezent, zwłaszcza dla Miśka.
    Kurczę, cieszę się, że Kamila ma mamę tatę, ogólnie rodzinę. Szczęśliwa jest i to cieszy. :D
    Hahah Cały Krzysiek! Ucieka od roboty, no!
    Kochana, zrobiłaś w przeciągu dużo dla tego bloga i masz prawo odpocząć, a nawet musisz. Przecież masz wakacje! Nawet nie musisz się nam tłumaczyć. :D Ja będę czekać na następny!
    Miłego wypoczynku i dobrej pogody!!
    Pozdrawiam!
    Black.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę Ci miłego wypoczynku. Naładuj akumulatory i wracaj do nas z nowymi siłami :) A co do rozdziału to jak zwykle super ;) Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni coś do siebie czują. I wiem że prędzej czy później się o tym dowiedzą. Będzie jazda! 😀
    Odpoczywaj bo to też ważne! Na rozdział cierpliwie się poczeka. Będzie smakował jeszcze lepiej po czekaniu 😂
    Miłej zabawy! Pozdrawiam! 😚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dopiszę 😁 bo zapraszam na rozdział 9 u Lenki 😚

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehhh PRZEPRASZAM! kurde byłam u kuzynki i nawet nie miałam czasu zajrzeć na blogi.. Tyle się wydarzyło.. Kamila i Filip.. Czekam na to że pójdą wkońcu po rozum do głowy^^ Dobra.. Kończe tg koma bo kirde spylam już do cioci teraz nocować :'D przyjechałam i juz jade... Super..
    Do następnego.
    Buźka ;*


    P.S.Nasgępny bd dłuższy i jeszcze raz PRZEPRASZAM :*

    OdpowiedzUsuń