-Kamila, ty zostań- powiedział trener na koniec. Poczekałam więc aż wszystkie dziewczyny wyjdą z sali i odwróciłam głowę w stronę trenera z pytającym spojrzeniem.
-O co chodzi?- zapytałam.
-To ważna sprawa...- zaczął, a ja już się przestraszyłam.- Na pierwszym treningu cztery dni temu był tu trener zawodniczek ze szkoły w Spale. Nie przedłużając. Masz propozycję rozpoczęcia nauki i treningów w Spale. Decyzja należy do ciebie, ale musisz ją podjąć do końca tygodnia- powiedział.
-Dobrze rozumiem. Dziękuję- powiedziałam zszokowana.
-To wszystko, możesz iść do szatni- dodał trener, a ja cały czas zaskoczona szłam wolnym krokiem w stronę drzwi.
-Trenerze- zaczęłam i się zatrzymałam obracając się w jego stronę.
-Tak?
-Ale, jeśli będę chciała, to mogę zostać?
-Oczywiście- powiedział z uśmiechem. Odpowiedziałam mu tym samym i poszłam do szatni. Tam wszystkie dziewczyny siedziały przebrane i czekały na mnie. Weszłam i usiadłam na swoim miejscu. Dziewczyny wlepiły we mnie zaciekawione spojrzenia, a ja ukryłam twarz w dłoniach.
-No mów- ponagliła mnie Julka. Podniosłam głowę i przejechałam po nich wzrokiem. Oczy miałam już czerwone od łez.
-Jeju, Kami, nie płacz- powiedziała siedząca obok mnie Emilka i mnie przytuliła. Ufnie wtuliłam się w dziewczynę i dałam upust emocjom. Płakałam jak małe dziecko. Wszystkie dziewczyny zebrały się wokół mnie.
-Teraz, kiedy już wszystko zaczęło się układać. Kiedy mam rodzinę- wyszeptałam.
-Ale mów jaśniej, o co chodzi?- poprosiła Emila.
-Na ostatnim treningu był trener ze Spały. Mam propozycję grania i trenowania tam- powiedziałam.
-I w czym problem? I dlaczego płaczesz?- zapytała Agata.
-Nareszcie mam rodzinę. Przyjaciół. Mam was dziewczyny. Z niektórymi gram już dziesięć lat. Nie wiem, co robić- powiedziałam.
-Mała, wytrzyj buziaka i się uspokój. Przebierz się i w domu na spokojnie to przemyśl- powiedziała Julka. Uśmiechnęłam się do nich, a cała trzynastka mocno mniie przytuliła.
-Dziękuję dziewczyny- wyszeptałam. Kiedy się od siebie oderwałyśmy przebrałam się, a potem całą grupą wyszłyśmy z szatni. Pożegnałyśmy się przed halą i każda ruszyła w swoją stronę. Ja razem z Emilką skierowałam swoje kroki na parking. Wciąż byłam lekko przygnębiona i nie miałam na nic ochoty.
-Jedziemy?- zapytał tata, kiedy byłam koło samochodu.
-Tak- odpowiedziałam i pożegnałam się z Emilką.
-Nie dołuj się tak, Mała- powiedziała dziewczyna i wsiadła do samochodu razem z Karolem.
-Coś się stało?- zapytał tata, gdy wsiadłam do samochodu.
-Możesz zabrać mnie do domu?
-Jasne- odpowiedział i nie pytając o nic więcej ruszył. W domu byliśmy dziesięć minut później. Zabrałam torbę z bagażnika i poszłam do swojego pokoju. Nie miałam pojęcia, co robić. Z jednej strony Spała to dla mnie wielka szansa. Ale z drugiej Bełchatów to mój dom. To tutaj mam rodzinę, przyjaciół. Tu trenuję, gram. Tu jest mi dobrze. Nie mam pojęcia, co robić. Nagle słyszę, że ktoś puka do drzwi.
-Możemy?- pyta Paulina, za którą pojawia się tata.
-Tak, wejdźcie- mówię, chcąc powiedzieć im, co usłyszałam od trenera i jaką decyzję podjęłam.
-Co się stało?- zapytał tata.
-Po treningu trener poprosił, abym chwilę została, bo musi ze mną porozmawiać. Dowiedziałam się, że na ostatnim treningu byłyśmy obserwowane przez trenera ze Spały. Dostałam propozycję gry i nauki tam. Długo biłam się z myślami, ale już podjęłam decyzję- powiedziałam i podniosłam głowę. Napotkałam pytające spojrzenia taty i Pauliny. Wiedziałam, że czekają na to, co powiem- Zostaję w Bełchatowie. Teraz, kiedy wszystko mi się tu ułożyło, nie potrafię tego zostawić- mówię z lekkim uśmiechem. A oni oboje odpowiedzieli mi tym samym, po czym zamknęli mnie w szczelnym uścisku. Tą chwilę czułości przerwał krzyk Arka:
-Tato! Chyba potrzebuję twojej pomocy!- tata zaśmiał się pod nosem i wyszedł z pokoju.
-Cieszę się, że zostajesz- powiedziała siedząca obok mnie Paulina.
-Ja też. Teraz, kiedy wszystko mam ułożone, uporządkowane, nie potrafiłabym tego zostawić- stwierdziłam z uśmiechem.
-Mariusz też się cieszy. Kiedy usłyszał, jaką dostałaś propozycję, było widać przerażenie w jego oczach- powiedziała. Ja tylko lekko się uśmiechnęłam i nic nie powiedziałam.
-Chodźcie na kolacje- powiedział tata, który nagle pojawił się w pokoju.
-Idziemy- powiedziała Paulina i wstała. Zrobiłam to samo i razem z brunetką zeszłyśmy do kuchni. Tam całą czwórką zjedliśmy kolację. Po kolacji poszłam na górę i do torby zapakowałam książki i zeszyty na jutro. Kiedy położyłam zapakowaną torbę na podłodze przy drzwiach odezwał się mój telefon.
O której jutro idziemy?
Wiadomość była od Filipa. Odpisałam mu szybko:
Skoro lekcje zaczynamy o 8, to może koło 7:30?
Wysłałam do niego wiadomość i natychmiast dostałam odpowiedź:
Okey. Do jurta. Dobranoc ;)
Odpisałam:
Dobranoc :D
Podłączyłam telefon do ładowania i poszłam do łazienki. Wzięłam kąpiel i rozczesałam włosy i zeszłam do salonu, gdzie siedziała Paulina. Usiadłam obok niej i zaczęłam oglądać jakiś program na temat zdrowego odżywiania. Kiedy program się skończył dochodziła 21:30.
-O której jutro wychodzisz?- zapytał tata, kiedy miałam już wstawać.
-O wpół do ósmej. A wstanę tak kwadrans przed siódmą- odpowiedziałam.
-No dobrze- powiedział.
-Dobranoc- uśmiechnęłam się i zaczęłam wchodzić na górę.
-Dobranoc- odpowiedzieli mi jednocześnie Paulina i tata. Weszłam do pokoju i ustawiłam budzik na 6:45. Położyłam się do łóżka i momentalnie zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk budzika. Wyłączyłam go i wstałam z łóżka. Wyszukałam sobie ubrania i poszłam do łazienki, gdzie się ubrałam i pociągnęłam rzęsy tuszem. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Skończyłam szykować się w łazience i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kanapki i herbatę i usiadłam przy stole. Kiedy już zjadłam i kończyłam herbatę w kuchni pojawiła się Paulina.
-Cześć- powiedziałam z uśmiechem, po czym włożyłam talerzyk i kubek do zmywarki.
-Cześć- odpowiedziała.
-Lecę po torbę i wychodzę- powiedziałam patrząc na zegar.- Filip zaraz przyjdzie- dodałam widząc pytające spojrzenie brunetki.
-Obudzisz przy okazji Arka?- zapytała, kiedy stałam na schodach.
-Dobrze- odpowiedziałam i weszłam na górę.- Wstawaj Smyku.
-Już?- zapytał przecierając oczka.
-Tak wyszło- uśmiechnęłam się.- Idź do mamy, do kuchni. Ma tam śniadanie dla ciebie- powiedziałam i wyszłam z chłopcem z pokoju. Arek zszedł na dół, a ja zabrałam torbę z pokoju i zrobiłam to samo. W kuchni oprócz Pauliny i Arka był również tata.
-To ja uciekam, pa- powiedziałam, kiedy przez okno zobaczyłam Filipa.
-A może byś się pożegnała?- powiedział z oburzeniem tata. Westchnęłam i podeszłam do niego. Pocałowałam jego policzek i z uśmiechem zapytałam:
-Może być?
-Oczywiście- odpowiedział. Pokręciłam głową i podeszła do Pauliny, której policzek również ucałowałam.
-Będę o czternastej!- krzyknęłam i wyszłam.- Cześć- powiedziałam do Filipa, który już czekał.
-No nareszcie, kobieto! Ileż można na ciebie czekać!
-No już, już. Nie bulwersuj się- powiedziałam i go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uśmiech, a potem ruszyliśmy do szkoły. Na ławce czekali na nas Emilka i Kuba, który powiedział coś do mojej przyjaciółki, bo ta szeroko się uśmiechnęła i lekko speszyła.
-Ktoś tu podrywa ci przyjaciółkę- powiedział mi na ucho Filip.
-No na to wychodzi- odpowiedziałam.- To co, idziemy przerwać tą romantyczną scenkę?
-Jesteś okropna- zaśmiał się, w czym mu zawtórowałam.
-No chodź, idziemy- powiedziałam i pociągnęłam go za ramię.
-Cześć- powiedziałam z Filipem jednocześnie i przywitałam się najpierw z Emilką, a potem z Kubą.
-Cześć- odpowiedzieli nam.
-Wyglądasz lepiej niż wczoraj- powiedziała Emila. Posłałam jej ostrzegawcze spojrzenie, które mówiło jedno. Żaden z chłopaków nic nie wie.
-Coś się stało- zapytał Kubuś.
-Tak- odpowiedziałam i westchnęłam.
-To kogo bijemy?- spytał Filip z powagą w głosie.
-Trenera zawodniczek ze Spały, który zaproponował mi grę i naukę tam- odpowiedziałam.
-Co?!- zawyli jednocześnie Winiarski i Ciemiński.
-No- mruknęłam.
-Podjęłaś już decyzję?- zapytała Emilka, bo chłopaków totalnie zatkało.
-Tak- powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Iiii???- cała trójka patrzyła na mnie, a w ich oczach było widać takie wielkie znaki zapytania.
-Odrzucę tą propozycję. Tu mam rodzinę, przyjaciół i drużynę i nie potrafię tego zostawić- powiedziałam z uśmiechem. Cała trójka odetchnęła z ulgą i mnie przytuliła.
-Ojej, jakie to słoooodkie- usłyszałam za plecami piskliwy głos. Miałam serdecznie dość tej dziewczyny.
-Bardzo mi przykro, że nie masz swojego życia i musisz aż tak bardzo interesować się cudzym- powiedziałam nawet nie odwracając się w jej stronę.
-A może sprawia mi to przyjemność.
-Szkoda, że musisz szukać przyjemności w czymś tak idiotycznym. Ale widać przyjemność muszą dawać nam rzeczy tylko na naszym poziomie inteligencji- powiedziałam na co Emilka, Filip i Kuba parsknęli śmiechem. Ale nie tylko. Usłyszałam również, że świta Natalii zachichotała pod nosem.
-Właśnie dlatego grasz w siatkówkę?- zapytała z kpiną. Ręce same złożyły mi się do wpierdolu. Ale się opanowałam. Wstałam, podeszłam do niej i patrząc prosto w oczy powiedziałam:
-Przykro słyszeć, że obrażasz dyscyplinę sportową, w którą gra tak wiele osób. Polska siatkówka ma na swoim koncie tyle sukcesów. Jesteśmy mistrzami świata, a nasi najlepsi zawodnicy najczęściej grają w klubach w naszym kraju. A koszykówka? Pomimo faktu, że mamy tylko jednego Gortata, wszyscy wciąż liczą, że uda nam się odnieść jakiś sukces. Przecież wszyscy, nawet najlepsi zaczynali od zera. Dlatego powinnaś zrozumieć, że nie masz prawa obrażać siatkówki, ani żadnego innego sportu. Obrażasz wtedy nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy ten sport uprawiają. Czy to naprawdę ma sens?- zapytałam. Dopiero wtedy rozejrzałam się i zauważyłam, że przygląda nam się mnóstwo osób. Wszyscy słuchali tego, co mówiłam.
**************************
Heyka! Pod bodajże 17 rozdziałem obiecałam, że w wakacje postaram się, żeby rozdziały były częściej. To chyba dobry początek, bo mam tak mega dużo pomysłów, że głowa mała. Staram się skrupulatnie wywiązywać ze swoich obowiązków. Jednak jak już wcześniej wspominałam- rozpoczęłam pracę nad rozdziałami do nowego bloga. Napisałam już prolog i część pierwszego rozdziału. Mogę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć tyle, że historia jest zupełnie inna niż ta Kamili.
To chyba tyle. 20 rozdział też już zaczęłam pisać. Do następnego.
Pozdrawiam, Dream <3 :*
Jestem!
OdpowiedzUsuńPodoba mnie się ten rozdział.
Nie było to,co myślałam. Ale dobrze, że podjęła taką decyzję.
Czekam na następny.
Buziaki.
Dziękuję bardzo. Do następnego ;D
UsuńŁooooo Boziu! Fajny rodz <3
OdpowiedzUsuńKamila.. Myśle że podjęła słuszną decyzje.. Emilka i Kuba? Hmm.. Jak oni to i Kamila i Filip! Kamila to jednak umie dogadać..:D Dzisiaj się tak nie rozpisze za co przepraszam ale jestem mega niewyspana.. :( Do następnego! Buźka! ;* <3
Dziękuję bardzo! :) Co do Kamili i Filipa... Może kiedyś. Buziak:* <3
UsuńSłuszną decyzję podjęła Kamila.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się zgadzamy :)
UsuńPodjęła dobrą decyzję. Skojarzylo mi się to trochę z Mariuszem Wlazlym który też odrzucił propozycje gry w Spale, ale jego wyrzucono z klubu a Kamila na szczęście nie poniesie żadnych konsekwencji tej decyzji. A przemowa na końcu chyba dała im trochę do myślenia bo mi się normalnie śmiać zachcialo ( musiałam śmiesznie wyglądać bo siedzę w salonie fryzjerskim gdzie mam praktykę i ukradkiem go czytam, a śmieje się jak głupia). Ogólnie to rozdział bardzo mi się podoba a ja jestem strasznie wybrednie co do blogow a mam przez to nieraz problemy bo nie mam co czytać a ten jest u mnie na pierwszym miejscu.
OdpowiedzUsuńJejku *.* Dziękuję za te miłe słowa <3 To naprawdę fajne uczucie, kiedy wiesz, że doceniają Twoją pracę. Ja też muszę teraz śmiesznie wyglądać, bo mam w domu spęd, znaczy zjazd rodzinny i zamiast zająć się gośćmi, to siedzę z laptopem i szczerzę się jak głupia. Do następnego :* <3
UsuńSuper. Super. Super. Kiedy next???pozdrawiam :* :* :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3 Next jutro albo pojutrze. :* Buźka
UsuńBuźka :*
Usuń