niedziela, 24 lipca 2016

Rozdział 29

Uśmiechnęłam się do ekranu, a mój uśmiech stał się jeszcze szerszy, kiedy otrzymałam kolejną wiadomość... Była ona od Filipa.
Masz moje słowo, że ten koleś nic Ci nie zrobi.
Śpij dobrze.
Dobranoc <3

Szybko odpisałam:
Wierzę.
Branoc <3

Po czym poszłam do łazienki. Szybko się umyłam i poszłam spać, ponieważ dochodziła 23.
Minęły kolejne trzy tygodnie. Nic szczególnego się nie wydarzyło. No może po za tym, że Emilka i Kuba nie ukrywają już tego, że są razem. A, i chyba z dziesięć razy przerabiałam z Emilką temat rzekomego uczucia pomiędzy mną a Filipem. Standard. Ona swoje, ja swoje. W poniedziałek 28 września przypadały urodziny Miśka. Na sobotę została więc zaplanowana, jak to określił solenizant "Gruba biba". To nic, że to nie są okrągłe urodziny. Winiarski się uparł i nie przegadasz. Po powrocie ze szkoły poszłam do domu, ale tylko po to, żeby się przebrać. Było już chłodniej, więc ubrałam czarne legginsy, bluzkę z krótkim rękawem, a na to bluzę. Zeszłam z powrotem na dół, gdzie razem z rodzinką zjadłam obiad. Następnie razem z Filipem i Michałem musiałam jechać po zakupy. Kiedy ładowaliśmy je do samochodu, Michałowi coś się przypomniało:
-Kupowaliśmy chipsy?- zapytał.
-Nie- odpowiedział Filip. Nagle zadzwonił telefon starszego Winiarskiego.
-Halo?- odebrał.
-...
-No dobrze.
-...
-Dobra, zaraz będziemy- powiedział i zakończył połączenie.- To Daga. Muszę jechać, bo czegoś tam potrzebuje. Kupicie te chipsy i przyjdziecie pieszo?- zapytał.
-A mamy inne wyjście?- spytał Filip z wysoko uniesioną brwią.
-Niekoniecznie.
-Wyskakuj z kasy, braciszku- zaśmiał się młodszy Winiarski. Chwilę później Michał wyjechał już z parkingu.
-Idziemy?- zapytałam.
-Może ja szybko skoczę i pójdziemy do domu?- zaproponował.
-Nie ma takiej opcji- powiedziałam przypominając sobie, jak to skończyło się ostatnim razem.
-Ej, mała. Dobrze, nie ma problemu. Pójdziemy razem- uśmiechnął się Filip i objął mnie ramieniem.- Przecież obiecałem, że koleś nic ci nie zrobi- wyszeptał mi do ucha, a ja mocno się w niego wtuliłam. Wspomnienie tamtego dnia i tego, co mogło się stać było straszne.- Wierzysz mi, prawda?
-Oczywiście- powiedziałam odrywając się od jego klatki piersiowej.
-Chodź idziemy- stwierdził Winiarski i złapał mnie za rękę. Ruszyliśmy do sklepu. Swoje kroki od razu skierowaliśmy do regału, na którym znajdowały się ziemniaczane przekąski. Dopiero kiedy tam dotarliśmy, zorientowałam się, że cały czas trzymaliśmy się za ręce. Lekko speszeni spuściliśmy głowy i zajęliśmy się wybieraniem smaków chipsów. Kiedy już je wybraliśmy i zapłaciliśmy, opuściliśmy sklep.
-No proszę, proszę. Kogo my tu mamy- usłyszałam szyderczy głos za plecami. Znałam go doskonale.
-Co byś chciała?- zapytałam Natalię.
-Widzę, że nie tylko w szkole spędzacie ze sobą cały czas. W wolnym czasie również? No proszę, czyżby kolejny związek?
-Nawet jeśli, to co ci do tego?- zapytał z pogardą w głosie Filip.
-Nic, nic. Cieszę się waszym szczęściem- prychnęła.
-Odpuść sobie- rzuciłam i chwyciłam Filipa za rękę.- Chodź, nie warto.
-Jeszcze zobaczymy!- krzyknęła za nami moja ulubiona koleżanka.
-Nie przejmuj się nią- powiedział Winiarski, kiedy odeszliśmy kilka kroków.
-Nie mam zamiaru- powiedziałam pewnie.
-I to bardzo mnie cieszy- uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech, po czym ramię w ramię ruszyliśmy do domu państwa Winiarskich. Weszliśmy do środka i od razu wpakowaliśmy się do kuchni.
-W czym wam pomóc?- zapytałam mamę i Dagmarę, które urzędowały w kuchni.
-Możesz zrobić sałatkę- powiedziała Winiarska i wręczyła mi kartkę z przepisem. Rozłożyłam się na stole i zaczęłam szykowanie sałatki.
-Coś wam może pomóc?- spytał Filip, kiedy skończył chować chipsy do szafy.
-Jak chcesz, to możesz doprawić mięso- odpowiedziała mu Daga.
-Się robi- powiedział z uśmiechem i zatarł ręce. Rozłożył się po drugiej stronie stołu i starannie przyprawiał mięso.
-To będzie zjadliwe?- zapytałam.
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz- odpowiedział z tajemniczym uśmiechem.
-I vice versa- zaśmiałam się.
-A co wam tak wesoło?- zapytała mama.
-Pewnie się czegoś nawąchali- powiedział Michał, który właśnie wszedł do kuchni i zaczął szukać czegoś po szafkach.
-Taa. Za dużo świeżego powietrza- odpowiedziałam.
-Wygadania jesteś- stwierdził starszy Winiarski.
-Raczej gotowa na odparcie wszystkich argumentów- powiedziałam dyplomatycznie.
-O tym właśnie mówię- zaśmiał się. Pokręciłam tylko głową i nic już nie dodawałam. Zajęłam się robieniem sałatki. W tym czasie Filip z wprawą doprawiał mięso na grilla. Po raz pierwszy w życiu widzę, żeby facetowi tak dobrze szło w kuchni (i nie mówię tu o zrobieniu kawy czy herbaty!). Po pół godzinie skończyłam robić sałatkę i zapytałam:
-Coś jeszcze wam pomóc?
-Wiesz co, już nie. Resztę zrobimy jutro- odpowiedziała Dagmara.
-Okey- uśmiechnęłam się i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie obok Filipa, taty i Michała.
-Skończyłaś?- spytał tata.
-Tak. Co robicie?
-Gramy w fifę- odpowiedział starszy Winiarski.
-Ja też chcę!- ożywiłam się.
-Masz- powiedział tata i rzucił we mnie padem. Siatkarski refleks zadziałał i udało mi się go złapać.- Cwaniara- zaśmiał się tata.
-Szach mat ateiści!- powiedział Filip, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
-To z kim gram?- zapytałam, kiedy opanowałam śmiech.
-Ze mną- odpowiedział tata. Uśmiechnęłam się szeroko i powiedziałam tylko:
-No to jedziemy.
-Start!- krzyknął Michał i zaczęliśmy grać. Szło nam całkiem nieźle. Szczególnie mi. No dobra. Tylko mi. Ograłam tatę 4:0.
-Oszukiwałaś!- stwierdził oburzony tata.
-Nie- odpowiedziałam ze stoickim spokojem.
-W sumie, to ograła nawet Igłę, więc wygrana z tobą to bułka z masłem- zaśmiał się Michał.
-Taki mądry jesteś? To ty z nią zagraj- powiedział tata i podał Miśkowi pada.
-Bardzo chętnie- powiedział Winiarski.- Wygrana z tobą, to będzie przyjemność- dodał chytrze się uśmiechając.
-To może zakład- zaproponował Filip.
-Zgoda!- odpowiedział od razu Michał.- Co proponujesz?
-Przegrany kupuje zwycięscy dużą Milkę karmelową z orzechami- powiedziałam wiedząc, że to ulubiona czekolada Miśka.
-Dobra- uśmiechnął się i podał mi rękę. Uścisnęłam ją i powiedzieliśmy jednocześnie:
-Filip, przecinaj!- chłopak zrobił to, co powiedzieliśmy i już po chwili toczyła się między nami ostra walka. No, nie powiem. Na początku Winiar się przyłożył. Ale potem zaczął robić głupie błędy, dzięki czemu ograłam go 2:1.
-Gratulacje- powiedział Michał i uścisnął mi rękę.
-Gra z tobą to sama przyjemność- odpowiedziałam z uśmiechem i odwzajemniłam uścisk.
-Michał, czy ty przypadkiem wczoraj nie kupowałeś sobie czekolady?- zapytała z szerokim uśmiechem Dagmara.
-No tak, ale... Czekaj, skąd wiesz?
-Mam swoje źródła.
-Filip, zdrajco!
-Przecież ja tu cały czas siedzę- bronił się chłopak. Nagle usłyszeliśmy śmiechy za plecami.
-Oliwier?- zapytał Michał.- No nie wierzę! Żeby mój syn! Krew z mojej krwi i kość z mojej kości! Zdrada! Dlaczego?! Gdzie ja popełniłem błąd?!- lamentował.
-Dobra, dobra. Nie dramatyzuj, tylko daj Kamili wygraną czekoladę- powiedziała jego żona. Starszy Winiarski wstał i ze spuszczoną głową podszedł do jednej z szafek, z której wyjął czekoladę, po czym mi ją wręczył. Ja uśmiechnęłam się szeroko, po czym otworzyłam czekoladę i razem zaczęliśmy ją jeść. Nikogo tu nie zaskoczę, Michał i tak zjadł najwięcej. Potem posiedzieliśmy jeszcze jakąś godzinę u Winiarskich i wróciliśmy do domu.
Kolejnego dnia od rana był sajgon. Obiecałam dzień wcześniej Dagmarze, że przyjdę i pomogę jej nakryć do stołu. Kiedy więc byłam już ubrana, uczesana i po śniadaniu, ruszyłam do Winiarskich. A tam od progu miłe zaskoczenie. Drzwi otworzył mi sam Krzysztof Ignaczak.
-Kamila!- ucieszył się na mój widok i mocno mnie uściskał.
-Tak Krzysiu, ja też się cieszę, że cię widzę- odpowiedziałam ściskając libero.
-I co tam u ciebie?- zapytał rozentuzjazmowany.
-Wszystko dobrze. Uczę się i trenuję na przemian.
-A to tak jak ja. Tylko, że ja się nie uczę- odpowiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Kami!- usłyszałam wesoły pisk i po dwóch sekundach do moich nóg przytulała się Dominika.
-Cześć Domi- powiedziałam i podniosłam dziewczynkę. Ta mocno oplotła rączkami moją szyję. Odwzajemniłam uścisk, po czym odstawiłam ją na ziemię.
-Siema Kama- odezwał Sebastian, który razem z Olkiem wychodził akurat z domu.
-Cześć Seba- odpowiedziałam i przybiłam z chłopakiem piątkę. Weszłam z Krzyśkiem i Dominiką do środka i swoje kroki od razu skierowałam do kuchni.
-Hej- przywitałam się wchodząc do środka.
-O, hej Kamilka- powiedziała Iwona i również mnie uściskała.
-Widzę, że od progu wszyscy cię ściskają- usłyszałam za plecami głos Filipa.
-Nic nie poradzę na to, że wszyscy mnie uwielbiają- odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka na powitanie.
-Wszyscy oprócz Natalii- zaznaczył.
-Ona też mnie uwielbia. Tylko okazuje to w inny sposób- stwierdziłam, na co oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Filip, pokaż Kamie gdzie są talerze, na stole macie obrusy, a sztućce w szufladzie obok barku- powiedziała Dagmara.
-Się robi. Idziemy- zarządził. Zaczęliśmy więc szykowanie stołu. Rozłożyliśmy obrusy, po czym zaczęliśmy liczyć gości. Mało istotne, że robiliśmy to siedem razy, prawda? Kiedy doszliśmy już do porozumienia, rozłożyliśmy talerze i sztućce. Całkiem dobrze się przy tym bawiliśmy, ponieważ Filip trzy razy prawie rozbił talerz. Nagle usłyszeliśmy płacz Antka. Usłyszałam niezadowolone stwierdzenie Dagi:
-Że też akurat teraz Misiek musiał jechać do tego sklepu.
-Pójdę do niego- powiedziałam i się uśmiechnęłam. Weszłam więc na górę i znalazłam pokój Antosia. Wzięłam chłopca na ręce i zaczęłam uspokajać.
-Mam do ciebie pytanie- usłyszałam nagle za plecami.........


*************
Akuku! To znowu ja! Wiem, wiem. Macie mnie już dość. Wcale się nie dziwię. Zostawiam Wam 29 rozdział do oceny.
To chyba tyle.
Buziaki, Dream :* <3
P.S. Next być może już jutro, bo mam wenę ostatnio. Ale jeśli się nie wyrobię, to we wtorek :D

16 komentarzy:

  1. Jakie dość dziewczyno. Czekam z niecierpliwością na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Jezu *-* czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ja tak późno trafiłam na tego bloga? Chociaż z drugiej strony... Gdybym trafiła tutaj po zakończeniu opowiadania, to nie musiałabym się niecierpliwić w oczekiwaniu na rozdziały.
    Ale nieważne. Może coś o treści? Cudnie piszesz, bardzo mi się podoba.
    Czuję w kościach, że Kamila będzie z Filipem. I z resztą tak musi być.
    Czekam z niecierpliwością na next i życzę duużo weny!
    Pozdrawiam cieplutko,
    DarkSide ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja praca się podoba :D
      Mam nadzieję, że wytrzymasz ze mną do końca.
      Dziękuję za miłe słowa <3
      Pozdrawiam, Dream <3

      Usuń
  4. Ciebie nigdy nie mam dość. Aż się boję co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde dziewczyno!
    Dobrze,że wena ci szaleje!
    CUDEŃKO. <3
    Czekam na next.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3
      Next mam już PRAWIE gotowy, więc....

      Usuń
  6. Nadrobiłam wszystko wczoraj, ale było tak późno, że nie dałam rady już sklecić sensownego zdania :)
    Kocham Winiarskiego! Igła się przewinął! Bosz, cudownie :)
    Zostaję i obserwuję :)
    Kazałaś się informować to informuję :P
    http://szalenstwoznaczyskoki.blogspot.com/2016/07/poczua-jakby-wrocia-do-domu-urodzia-sie.html
    jest nowy :)
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobają się moje wypociny :D
      Mam nadzieję, że zostaniesz do końca <3

      Usuń
  7. Znasz moje zdanie co do zakonczen haha Wiec zostawie to w spokoju.
    Natalia bosz na samo jej imie mam nie smak w ustach. Serio. Misiek jest mistrzem! Uwielbiam go normalnie! Filip jest serio uroczy i taki kochany, czekam na moment kiedy spikna sie z Kamil. Bo widac, ze jemu zalezy i jej tez.
    Czeeeekam na next!!
    Pozdrawiam i weny!! ❤
    Black.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba specjalnie dla Ciebie napiszę kiedyś rozdział bez takiego zakończenia...
      Co do Kamy i Filipa... może czas coś namieszać?!
      Do następnego, buźka <3

      Usuń