sobota, 16 lipca 2016

Rozdział 25

Mierzyliśmy się tak wzrokiem przez dłuższą chwilę, i żadne z nas nie kończyło połączenia.
-Dobranoc- powiedziałam po kilku minutach.
-Dobranoc- odpowiedział jakby obudzony z letargu Filip. Zakończył on połączenie i zniknął z okna. Schowałam telefon do kieszeni bluzy, którą miałam na sobie i zeskoczyłam z blatu.
-A co ty tu robisz?- zapytał tata,
-Przyszłam się napić, a teraz idę spać- odpowiedziałam.- Dobranoc.
-Dobranoc- powiedział. Weszłam na górę i zajrzałam do sypialni, gdzie na łóżku siedziała mama i czytała książkę.
-Dobranoc mamo- odezwałam się z uśmiechem.
-Dobranoc- odpowiedziała i odwzajemniła uśmiech. Weszłam do swojego pokoju, nastawiłam budzik na jutro i poszłam spać.
Obudził mnie tradycyjnie dźwięk budzika. Wstałam, wyszukałam rzeczy do ubrania i poszam się przygotować. Gdy byłam już gotowa, zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Kiedy wstawiałam naczynia do zmywarki, do kuchni weszła mama.
-Cześć- przywitałam się z uśmiechem.
-Hej- odpowiedziała i również się uśmiechnęła. Ale zamiast zacząć robić Arkowi i tacie śniadanie, jak zwykle, to usiadła przy stole.
-Wszystko dobrze?- zapytałam.
-Wiesz, trochę słabo się czuję. Ale tak już jest, szczególnie pod koniec siódmego miesiąca- odpowiedziała. Faktycznie, nie wyglądała za dobrze.
-Idź się położyć i przy okazji obudź tatę i powiedz mu, że ma obudzić Arka. Ja zrobię im śniadanie- zarządziłam.
-No dobrze- powiedziała i poszła na górę. Szybko przygotowałam śniadanie i postawiłam je na stole, akurat w chwili, gdy tata z Arkiem na rękach wchodzili do kuchni.
-Smacznego- powiedziałam. Szybko zrobiłam dla Arka jeszcze drugie śniadanie i poinformowałam o tym tatę.
-Dzięki- uśmiechnął się.
-Nie ma sprawy- odpowiedziałam i zobaczyłam Winiarskiego przez okno.- Powiedz mu, że za trzy minuty będę- poprosiłam tatę i pobiegłam na górę. Zabrałam torbę i zajrzałam do sypialni. Tam mama smacznie spała. Uśmiechnęłam się tylko i zeszłam na dół. Usiadłam w korytarzu i zaczęłam szybko ubierać buty.
-Nie spiesz się tak, zdążysz- zaśmiał się tata opierając się ramieniem o framugę drzwi.
-A jak nie?- zapytałam po czym wstałam, pocałowałam jego policzek i wyszłam z domu. Zanim zamknęłam drzwi powiedziałam jeszcze- Będę po czternastej, pa.
-Cześć- usłyszałam, gdy już zamknęłam drzwi.
-Przepraszam cię bardzo, ale mama źle się czuła i robiłam im śniadanie i...- zaczęłam się tłumaczyć.
-Nic się przecież nie stało- powiedział Filip i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk i ramie w ramie ruszyliśmy do szkoły. Niecały kwadrans później byliśmy już na miejscu, Kuby nigdzie nie było, więc od razu wyjęłam telefon i do niego zadzwoniłam.
-Halo?- odebrał.
-Znowu zaspałeś?
-Co? Nie. Lekarz Emilki da jej wypis dopiero po południu i postanowiłem dotrzymać jej towarzystwa- powiedział zadowolony.
-Kuba...- zaczęłam.
-No przecież to nadrobię, daj spokój. Pa- powiedział i się rozłączył.
-Cześć- powiedziałam już raczej w powietrze.
-I co z nim?- zapytał Filip.
-Nie będzie go. Okazało się, że Emi mogą wypisać dopiero po południu, więc postanowił dotrzymać jej towarzystwa. Kretyn jeden. Ja rozumiem, że wielka miłość i te sprawy, ale nie można zawalać szkoły- powiedziałam.
-Jest początek roku, a to przecież tylko jeden dzień- starał się to jakoś wyprostować Winiarski.
-A wczoraj?- zapytałam spod uniesionej brwi.
-No, w sumie- przyznał mi rację.
-No właśnie- powiedziałam. Akurat wtedy zadzwonił dzwonek.
-Co mamy?- zapytał Filip.
-Chemię- odpowiedziałam.
-Co za kretyn daje chemię na pierwszej lekcji w piątek?- oburzył się Winiarski, kiedy wchodziliśmy do szkoły.
-Grunt, że nie na ostatniej- zaśmiałam się i poklepałam niebieskookiego po ramieniu. Chwilę później siedzieliśmy już w sali. Cały dzień minął nam spokojnie. Kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec ostatniej lekcji i weekend, szybko wyszliśmy ze szkoły.
-Nareszcie- westchnęliśmy jednocześnie. Nagle moją uwagę przykuła pewna scena. Natalia, moja najwspanialsza i jedyna w swoim rodzaju przyjaciółka darła się na jakąś dziewczynę, najprawdopodobniej z pierwszej klasy gimnazjum.
-Zobacz- szturchnęłam Filipa w ramię i wskazałam głową w miejsce, gdzie odbywała się ta scena.
-Nie odpuścisz- zaśmiał się Winiarski.
-W życiu- powiedziałam i ruszyłam w tamtą stronę.
-Co ty sobie gówniaro wyobrażasz- ryknęła Natalia, kiedy podeszliśmy. Stała do nas plecami, więc nie mogła nas zobaczyć.
-No proszę- zaśmiałam się.- Nie mogłaś sobie poradzić ze mną, to dręczysz jakąś gimnazjalistkę? Bardzo dojrzałe. Na pewno się dowartościowujesz.
-Spieprzaj- syknęła.- Dobrze ci radzę.
-O nie. To ja ci dobrze radzę. Daj spokój tej dziewczynie. A jeśli jeszcze raz zobaczę, że dręczysz kogokolwiek, to zupełnie inaczej sprawa się zakończy- powiedziałam dobitnie patrząc jej prosto w oczy.- Dotarło?
-Tak- odpowiedziała.
-Przeproś ją- powiedziałam i wskazałam głową na dziewczynę stojącą obok nas.
-Nigdy- fuknęła pewnie.
-Jak wolisz. Filip masz to nagranie?- zapytałam nawet nie odwracając się do Winiarskiego. Doskonale wiedziałam, że podchwycił temat.
-Oczywiście- zaśmiał się chłopak.
-Albo ją przeprosisz, albo nagranie ląduje u dyrektora i twojego trenera- poinformowałam dziewczynę.- Wybór należy do ciebie.
-Przepraszam- powiedziała do dziewczyny. Ta tylko kiwnęła głową. Natalia spojrzała najpierw na Filipa, potem na mnie i oburzona ruszyła do bramy, aby pewnie wrócić do domu. Ehh, to już nudne 3:0 i po meczu. Zero emocji.
-Dziękuję- szepnęła nieśmiało nastolatka stojąca obok nas.
-Nie ma sprawy- powiedziałam z uśmiechem.- Kamila jestem.
-Wiem. Cała szkoła wie. Jedyna osoba, która nie boi się sprzeciwić tej zołzie- stwierdziła z uśmiechem.- A ja jestem Dorota.
-Siatkarka?
-Tak- odpowiedziała.
-To był pierwszy raz jak cię zaczepiła?- zapytał Filip.
-Na szczęście tak- odpowiedziała.- Dziękuję jeszcze raz za pomoc. Muszę już iść.
-Nie ma sprawy, cześć- powiedziałam.
-Cześć- odezwała się i odeszła kilka kroków, po czym zatrzymała się i stwierdziła- Ładna z was para.
-Ale my nie jesteśmy razem- zaprzeczyliśmy jednocześnie.
-A szkoda- rzuciła Dorota i odeszła. Wymieniłam z Filipem zaskoczone spojrzenia, po czym oboje wzruszyliśmy ramionami.
-Wracamy?- zapytałam.
-Tak- odpowiedział. Ruszyliśmy więc w stronę naszego osiedla. Na miejscu byliśmy kwadrans później. Pożegnaliśmy się i ja weszłam do domu, a Filip poszedł do siebie. Żadne z nas nie komentowało tego, co powiedziała Dorota, ale bynajmniej mi wydało się to dziwne. Kolejna osoba, która bierze nas za parę. No ludzie! Weszłam do kuchni, gdzie w jednym garnku gotowała się woda, a w drugim chyba jakiś sos. Szybko wyłączyłam oba garnki i poszłam poszukać mamy. Znalazłam ją śpiącą w salonie na kanapie. Postanowiłam dać jej odpocząć i wróciłam do kuchni, aby skończyć robienie obiadu. Jedyne, co musiałam zrobić, to ugotować makaron, ponieważ sos był już gotowy. Kiedy skończyłam i nakryłam już do stołu, usłyszałam otwierane drzwi. Poszłam więc szybko do korytarza.
-Cześć- powiedziałam niezbyt głośno.
-Hej- odpowiedzieli.
-Mam prośbę, bądźcie względnie cicho, bo mama śpi.
-Dobrze- odpowiedzieli szeptem.
-Arek idź umyć ręce i się przebrać, rzeczy są przygotowane w pokoju- poinstruował go tata. Chłopiec tylko pokiwał głową i poszedł na górę.
-Jak przyszłam, to już spała. Skończyłam robić obiad, żeby jej nie budzić- poinformowałam tatę.
-Jesteś kochana- odpowiedział i pocałował mnie w głowę. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam:
-Jak jesteście głodni, to możemy już jeść, bo obiad stoi na stole.
-Świetnie. Mamy nie będziemy budzić, bo od rana chodziła taka zmęczona- stwierdził.
-Tak, widziałam rano.
-No właśnie- powiedział i zakończył temat. Po chwili siedziałam razem z tatą i Arkiem przy stole jedząc obiad.
-Już jesteście?- zapytała mama, która nagle pojawiła się w drzwiach kuchni.
-No tak. Kamila jak wróciła, to ty spałaś, więc skończyła robić obiad, a nie chcieliśmy cię budzić- powiedział tata.
-Dziękuję słoneczko- powiedziała mama i szeroko się do mnie uśmiechnęła.
-Nie ma sprawy- odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech. Mama usiadła obok nas i zaczęła jeść obiad. Po posiłku tata schował naczynia do zmywarki, a ja poszłam na górę przebrać się w coś luźniejszego, a potem usiadłam na leżaku na tarasie łapiąc promienie wrześniowego słońca. Gdy tak sobie siedziałam i odpoczywałam, nagle zadzwonił mój telefon...

*************************
Jestem! Pojawiam się z kolejnym rozdziałem. Niestety medale LŚ nie dla nas. Ale to pewnie dlatego, że usypiamy czujność przed Olimpiadą.
Jeny, nie wiem, co mam napisać. Już nic nie piszę.
Pozdrawiam, Dream :* <3
P.S. Next poniedziałek lub wtorek.

14 komentarzy:

  1. Rozdział świetny i wydaje mi się, że Kamila i Filip będą razem *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Może kiedyś coś z tego będzie.

      Usuń
  2. Rozdział piękny.
    Uwielbiam Kamilę za to, że stanęła w obronie koleżanki.
    Czekam na następny.
    Buziaki.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Właśnie pracuję nad następnym...
      Buźka <3

      Usuń
  3. Świetny ! Podobają mi się sceny z Filipem 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Przyznam szczerze, że takie sceny bardzo fajnie się pisze :)

      Usuń
  4. Super. Akcja z Natalią mega. Nie no ta dziewczyna doprowadza mnie do łez ( ze śmiechu). Kamila z Filipem pasują do siebie idealnie i fajnie się je czyta. Ciekawi mnie jedno czy ta Natalia wie że Kamila jest córką siatkarza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :D
      A co do Twojego pytania, to ujmijmy to tak- jeszcze ta informacja do niej nie dotarła, ale jak już dotrze, to może się zrobić ciekawie.

      Usuń
  5. świetny. Jestem ciekawa kto dzwonił do Kamili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A odpowiedź już niedługo... ;)

      Usuń
  6. Rozdział super! Bardzo dobrze, że po raz kolejny Kamila pokazała tej cizi, gdzie raki zimują! Dziwię się jej, jaką ona musi mieć cierpliwość. Ja już dawno pewnie przywaliłabym tej blondynie.
    Coś tam się święci z tym Filipem, ale nie pokoi mnie ten Rafał. On coś może namieszać.
    Hah po raz kolejny tak zakończyłaś. To jednak jest tradycja!
    Co do komentarza, który dodałaś u mnie. Uwierz mi Twój jest o stokroć lepszy od mojego! Jasne, że będę informować.
    Czekam z niecierpliwością na poniedziałek! Chyba pierwszy raz w życiu na ten dzień tygodnia Hahah
    Jestem bardzo ciekawa kto do niej zadzwonił!
    Pozdrawiam! Buziol!
    Black.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Booooosz... Jaki długi O.o Powiem Ci, że mnie zaskoczyłaś. Następny już się pisze. <3
      Buźka <3

      Usuń
  7. Kocham Cię :* Rozdział cudny. Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń