wtorek, 9 sierpnia 2016

Rozdział 34

Około jedenastej razem z Filipem poszliśmy do Emilki do szpitala. Weszliśmy na odpowiednie piętro, gdzie na korytarzu siedzieli Ola, Karol oraz jego rodzice. Nie mięli ciekawych min.
-Dzień dobry- przywitałam się z państwem Kłos.
-O, witaj Kamilko. Długo się nie widzieliśmy, co u ciebie?- zapytała mama Emi.
-Wszystko dobrze. A co z Emilką?
-Nie chce z nikim rozmawiać. Na wszystkich burczy.
-Mogę?- zapytałam wskazując drzwi jej sali.
-Jeśli chcesz- odpowiedział tata mojej przyjaciółki.
-Cześć- powiedziałam wchodząc do sali, na której leżała dziewczyna.
-Hej- mruknęła.
-Jak się czujesz?- zapytałam z troską. Nie uzyskałam jednak odpowiedzi.- Em...- zaczęłam cicho i spokojnie, ale dziewczyna wybuchła.
-Czego ty chcesz?! Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać! A z tobą w szczególności!
-Ale...
-Chcesz wiedzieć dlaczego?! Dobrze, powiem ci! Uważasz się za moją przyjaciółkę, a nie pomyślałaś, że ja chciałam umrzeć?! Nie znasz mnie! Nic o mnie nie wiesz! Wynoś się! Wolę nie mieć przyjaciół, niż mieć takich jak ty!- zabolało. Poczułam łzy gromadzące się w kącikach oczu, ale nie dałam za wygraną.
-Po jednej kłótni z chłopakiem od razu ze sobą kończyć?! Normalna jesteś?! Całe życie przed tobą! Masz rodzinę, przyjaciół, talent...- zaczęłam wymieniać, ale po raz kolejny mi przerwała.
-A ty co się tak mądrzysz?! Co ty masz z tego życia?! Rodziców, którzy zajęli się tobą w wieku szesnastu lat?!- zabolało. Znowu. Tym razem pozwoliłam, aby pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Doskonale wiesz...
-Oj przestań! Kiedy do ciebie dotrze, że jesteś po prostu żałosna?!- nie czekałam na to, co chce jeszcze powiedzieć. Ewidentnie miała zamiar jeszcze coś dodać, ale ja już nie wytrzymałam. Wybiegłam z sali ze łzami w oczach. Nie patrząc na nikogo ruszyłam do wyjścia ze szpitala. Przy schodach dogonił mnie Filip.
-Kam, co się... Ty płaczesz?- zapytał, a ja nie odpowiedziałam, tylko się do niego przytuliłam.Ten mocno mnie objął czekając, aż się uspokoję.
-Zabierz mnie stąd- wyszeptałam. Filip otarł łzy z moich policzków, po czym objął mnie ramieniem i wyszliśmy ze szpitala.
-Chcesz wrócić do domu?- zapytał głosem przepełnionym troską.
-Nie. Musimy iść do Kuby. Może on z nią porozmawia.
-Jesteś świadoma tego, że ona właśnie potraktowała cię jak nie powiem kogo, a ty chcesz jeszcze jej pomagać?
-Mogę iść sama, jeśli chcesz- stwierdziłam i ruszyłam w stronę domu Jakuba.
-Ja nie powiedziałem, że puszczę cię samą- zaśmiał się Winiarski i mnie dogonił. Na miejscu byliśmy dziesięć minut później (zna się wszystkie Bełchatowskie skróty). Zadzwoniliśmy do drzwi, które otworzyła Gabi.
-Hej- zaczęłam.
-Cześć- odpowiedziała.
-Hej- dorzucił Filip.- Jest Kuba?
-Wchodźcie, siedzi w salonie- powiedziała, więc weszliśmy do środka.- Jakubie!- krzyknęła.
-Zrób mi loda- mruknął Filip. Spojrzałyśmy na niego zaskoczone.- No co? Bajki ostatnio z chłopakami oglądałem.
-Co się drzesz?!- odkrzyknął Kuba.
-Gości masz- poinformowała go siostra.
-Kogo znowu niesie?- zapytał, a gdy zobaczył mnie i Filipa wyglądał na zaskoczonego.
-Hej- powiedziałam z Winiarskim jednocześnie.
-Cześć?- odpowiedział zaskoczonym głosem.- O co chodzi?
-Podziękowałbyś im. To oni cię wczoraj odstawili- mruknęła Gabi.
-Dzięki. Więc o co chodzi?
-Musimy pogadać- powiedziałam, po czym opowiedzieliśmy mu całą historię. Kiedy to usłyszał, pobiegł się ubrać, a my czekaliśmy w salonie. Wymieniłam się numerami telefonu z Gabrysią, tak "na przyszłość".
-Idziemy?- zapytał Kuba, który był gotowy po trzech minutach.
-Jasne- odpowiedział Filip i we trójkę ruszyliśmy do szpitala. Tam Kuba przedstawił się rodzicom Emilki, którzy nie robili problemów i pozwolili mu wejść do środka. Wyszedł równie szybko, co ja i miał podobną minę. Spojrzałam w jego oczy i serce mi pękło. W Kubusiowym spojrzeniu było tyle bólu. Wstałam z plastikowego krzesełka, na którym siedziałam i przytuliłam przyjaciela. Po chwili usłyszałam, że zaczął płakać. Kiwnęłam głową na Filipa i zabraliśmy go na zewnątrz.
-Wracam do Włoch- oznajmił Kuba, kiedy siedzieliśmy na ławce przed szpitalem.
-Co?!- zapytaliśmy jednocześnie zszokowani.
-Tata dostał tam świetną propozycję pracy i wracamy. Ale nie martwcie się. Odwiedzę was. I będziemy rozmawiać przez internet. Obiecuję- powiedział.
-Trzymam cię za słowo- uśmiechnęłam się lekko.- A co z...
-Z Emilą? Już nic. Kocham ją, ale po tym, jak mnie teraz potraktowała wiem, że zasługuję na kogoś lepszego- stwierdził i zapadła cisza.- Kam...- zaczął Kuba po kilku minutach.
-Tak?
-I ty też powinnaś.
-Ale co?
-Emila nie zasługuje na taką przyjaciółkę, jak ty. Wszystkich traktuje okropnie, nic na to nie poradzimy. Ale proszę cię. Nie wybaczaj jej, nie dawaj szans. Tak nie zachowuje się przyjaciółka- mówił, a jego słowa, choć tak prawdziwe, zadawały dużo bólu.- Obiecaj.
-Obiecuję- wyszeptałam.
-Zbieram się. W tym tygodniu już nie pojawię się w szkole. Samolot mam w środę. Przyjdę się pożegnać- powiedział Kuba.
-Trzymamy cię za słowo, stary- odpowiedział Filip.
-Kuba- zatrzymałam chłopaka, bo chciałam go o coś zapytać.
-Tak?
-Dlaczego nigdy nie mówiłeś o Gabi?- spytałam, a chłopak bez najmniejszego skrępowania odpowiedział:
-Bo dopiero po wyjeździe do Włoch zrozumiałem, jak fajnie mieć młodsze siostry. Lecę, pa.
-Hej- powiedział Filip.
-Cześć- dodałam. Siedzieliśmy przez chwilę ciszy, gdy nagle ktoś do nas podszedł.
-Hej- usłyszałam i podniosłam głowę. Musiałam bardzo wysoko zadrzeć łepetynkę, aby ujrzeć uśmiechniętą twarz Andrzeja.
-Cześć- odpowiedzieliśmy jednocześnie z Filipem.
-Czemu tu siedzicie?- zapytał.
-Jeśli nie masz ochoty usłyszeć tego, co naprawdę myśli o tobie Emila, to nie idź do niej- powiedziałam.
-Coś się stało?
-Niestety- powiedziałam i zaśmiałam się. Ale w tym śmiechu nie było krzty wesołości. Nagle rozdzwonił się telefon Filipa.
-Halo?- odebrał.
-...
-Okej.
-...
-Okej.
-...
-Okej.
-...
-Okej. Pa- powiedział i się rozłączył.
-Imponujące te twoje rozmowy- zaśmiał się środkowy.
-Do mnie chociaż ktoś dzwoni- odgryzł się Filip. Tym razem całkowicie szczerze zaczęłam się śmiać.- Kam, zbieramy się- poinformował mnie młodszy Winiarski.
-Oczywiście. Cześć Andrzej.
-Cześć, cześć- powiedział i ruszył w stronę szpitala. Natomiast ja i Filip w przeciwnym kierunku, na nasze osiedle.
-Miałem cię poinformować, że cała twoja rodzinka jest u mnie, bo z wczoraj tyle żarcia zostało, że wszystko odgrzewają.
-Zrozumiałam.
-Niezmiernie mnie to cieszy.
-Mnie również.
-Dobra, koniec- powiedział Filip, po czym oboje parsknęliśmy śmiechem.
-Okej- przytaknęłam.
W domu Winiarskich panuje ogromna radość. Dzieciaki biegają, dorośli rozmawiają, wszyscy się śmieją. Raczej mój obecny nastrój tutaj nie pasuje. Za bardzo boli mnie serducho po tym, co powiedziała mi Emilka. Ale również przez to, że mój mózg cały czas podsuwa mi wspomnienie bólu w Kubusiowym spojrzeniu.
-Wszystko w porządku?- zapytał Filip widząc moją minę.
-Co? Tak, tak- powiedziałam lekko zdezorientowana.
-Nie brzmisz przekonująco.
-Bo jedyne na co mam ochotę, to usiąść i się rozpłakać. Doskonale wiem, że słyszałeś wszystko, co powiedziała mi Emilka, więc pewnie mnie rozumiesz.
-Rozumiem ciebie, ale jej nie. I dobra rada. Nie płacz lepiej przy wszystkich. Kto jak kto, ale Igła nie odpuści, dopóki wszystkiego się nie dowie.
-Twoje rady są bezcenne- odparłam.
-Wiem przecież. Jak już nie wytrzymasz, to wyjdź do łazienki i wyślij mi Sms'a. Coś wymyślimy.
-Dzięki- uśmiechnęłam się, po czym weszliśmy do salonu.
-Cześć- powiedział cały chórek, gdy nas zobaczył.
-Hej- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
-Co z Emilką?- zapytał tata.
-Lekarze mówią, że jej życiu nic już nie zagraża- powiedział Filip. Dziękuję Ci Boże za takiego przyjaciela!
-A jak ona się czuje?- zapytał tym razem Igła.
-Nie chce z nikim rozmawiać- odpowiedział po raz kolejny Filip.
-Coś się stało?- zapytała mama, która przez cały czas bacznie mi się przyglądała. Zacisnęłam zęby i z wymuszonym uśmiechem odparłam:
-Nie, dlaczego?
-Bo nie brzmicie przekonująco, powiedzmy- odpowiedziała.
-Wszystko jest dobrze. Co jemy?- zapytał Filip zmieniając temat. Boże, dziękuję ci jeszcze raz. Z całego serca.
-My już jedliśmy. Nie wiedzieliśmy, kiedy przyjdziecie. Wszystko macie w kuchni, częstujcie się- powiedziała Daga. Poszliśmy więc do kuchni. Zaraz po wejściu do pomieszczenia oparłam się o ścianę i zjechałam aż do podłogi.
-Nadal jesteś pewna, że wszystko dobrze?

**************************
Ta dam! Jest i 34 rozdział. Kto by pomyślał, że Emilka tak się zachowa? Strzelam, że nikt.
Jak się podoba?
Znowu nie wiem, co napisać. Chociaż, nie. WIEM!!!! Wygraliśmy z Egiptem, jakby jeszcze ktoś nie wiedział! Dzisiaj czeka nas dużo cięższa przeprawa z Iranem. Ale damy radę. Bo kto jeśli nie my?
Przyznam szczerze, że rozwaliły mnie miny Kurka. Po prostu siedziałam i się śmiałam. I bardzo irytowali mnie komentatorzy. Ughh... No, ale nic. Ważne, że udało się wygrać.
Do następnego, pozdrawiam, Dream <3 :*

P.S. Next w czwartek.

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A więc tak. Narobiłam zaległości i nie wiem co powiedzieć. Emilka próbowała odebrać sobie życie, bo widocznie zdarzyło się coś jeszcze. Nie tylko straciła chłopaka. Ale prawda jest taka, że nie miała prawa się tak zachowywać wobec przyjaciółki. Nic nie usprawiedliwi wyzywania jej od najgorszych. Będzie potrzebowała wsparcia a sama sobie je odbiera 🙁
      Filip i Kamila. No tu coś ewidentnie jest na rzeczy! Czyżby uczucie? No mam nadzieję 😊
      No i oczywiście nie byłabym sobą. Zapraszam do mnie. Dycha u Leny i Michaela jeszcze dziś się pojawi 😃

      P.S. Jak ja nie znoszę tych komentatorów... 😣
      Buziaki 😙😙

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał :D
      Do Lenki wpadnę na pewno. Nie mogę tego przegapić <3
      Buźka :* <3

      Usuń
  2. Rozdział supi! Takie same odczucia po meczu 😀 czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow *-* poczułam taką nienawiść do Emilki :/
    poza tym świetne. Czekam na kolejny; *
    Pozdrawiam i weny życzę :*
    ----------------------------
    Zapraszam również do siebie :*
    http://wspomnieniaczasembola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :* Co do Emilki, to Ci się nie dziwię. Sama jej już nie lubię xD
      Do następnego :* <3

      Usuń
  4. Ja się nie spodziewałam, że Emila coś takiego powie.
    Czekam na następny.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niespodzianka!!
      Cieszę się, że się spodobało :D
      Buźka :* <3

      Usuń
  5. Nie spodziewałam się takiego zachowania po Emilce. Jeszcze będzie jej potrzebować, ale Kama powinna jej powiedzieć wszystko co leży jej na sercu.

    OdpowiedzUsuń
  6. A tam... Muszę się nauczyć wcześniej wstawać... Chciałam być pierwsza i znów nic z tego nie wyszło...
    Dobra biorę się za rozdział!
    Kompletnie, ale to w ogóle nie spodziewałam się, że Emilka tak ją potraktuje! Ja pierdziele, jaka szma... No ja wale! Co ona wgl! Dobrze, że Kamila jej powiedziała co nie co! Szuja jedna! A myślałam, ze jest taka fajna i wgl... żałosna to ona jest, a nie Kamila! Ja pikole, ale cała się nabuzowałam przez tą Emilkę... Jeszcze Kamili będzie potrzebować. Wspomni moje słowa!
    Filip znowu na swoim miejscu! On jest kochany.
    No nie wierzę, Kubę też tak potraktowała! A przecież przez niego chciała się zabić... Ja pikole, on do Włoch wyjeżdża! Zaskoczyłaś max! Wiesz co? Kuba ma rację, serio. Ja też bym nie wybaczyła takiego czegoś. No sorry, ale to Emilka nie mówiła wszystkim Kamili, cały czas ją okłamywała. To z Emilką jest coś nie tak, a nie z Kamilą.
    No to się zacznie... przepytywanie...Współczuje Kamili.

    Rozdział genialny!! Dużo niespodzianek! Podoba mi się!
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam i buziole!
    Black.

    Ps. Dziś bój z Iranem, wygramy prawda? Musimy wygrać! ogólnie to co na tych IO się dzieje to masakra! Teraz ogl mecz Rosji z Argentyna i jest 1:2 dla Argentyny!! A wcześniej USA Przegrało z Kanadą 3:0!!! Ludzie co to się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prasuję, słucham muzyki i tak sobie myślą "a, sprawdzę bloga'. I co? I widzę taki meeega długaśny komentarz.
      Cieszę się, że rozdział się podoba :D

      A co do Igrzysk, to ja się nie mogę doczekać naszego dzisiejszego meczu. Oczywiście, że wygramy! Ja w to nie wątpię ani przez sekundę! Innych meczy niestety nie mam czasu oglądać, ale sprawdzam wyniki i w szoku jestem no!

      Do następnego, buziaki :* <3

      Usuń
  7. 51 year-old Graphic Designer Magdalene Ertelt, hailing from Cowansville enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Tai chi. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a Bugatti Royale Kellner Coupe. czytalem to

    OdpowiedzUsuń