niedziela, 4 września 2016

Rozdział 45

Filip stał obok mnie i mi się przyglądał.
-Pomożesz mi?- zapytałam.
-Ale...
-Ale co?- spytałam, podnosząc na niego wzrok.
-Boję się. Nie chcę zrobić mu krzywdy. On jest taki malutki, a ja mogę przypadkiem coś zrobić i będzie tragedia- powiedział i zaczął powoli się odsuwać.
-Obiecuję ci, że nic się nie stanie- odpowiedziałam spokojnym głosem i posłałam w stronę chłopaka pokrzepiający uśmiech.
-Nie poradzisz sobie sama?
-Niestety nie. Bardzo bym chciała, ale pomimo ilości treningów i siły, z jaką potrafię posyłać piłki, ręka zaraz mi wysiądzie i nie utrzymam mu tej główki- odparłam.
-Mam trzymać mu główkę?- zapytał z jeszcze większym niż wcześniej przerażeniem w głosie Filip.
-Tak, chodź- powiedziałam i złapałam jego rękę, po czym ułożyłam pod główką Tymka tak, by temu nic się nie stało. Filipowi ręka strasznie się trzęsła. Złapałam ją pod łokciem, spojrzałam chłopakowi prosto w oczy i powiedziałam:
-Zaufaj mi. Nic się nie stanie.
-Dobrze- odpowiedział. Szybko wykąpaliśmy najpierw Tymka a później Antka. Dochodziła już godzina dwudziesta, więc obaj robili się już senni. Poszliśmy więc do pokoju Tymka, gdzie specjalnie tata rozstawił drugie, przenośne łóżeczko. Filip miał na rękach Antka, a ja Tymka. Spacerowaliśmy z nimi po pokoju dając butelki z mlekiem. Po pół godzinie Tymek już spał, więc położyłam go do łóżeczka i przykryłam kołderką. Podeszłam do Filipa, który bezskutecznie starał się uśpić najmłodszego Winiarskiego. Zaczęłam spacerować z chłopcem po pokoju, i ten w końcu zasnął. Położyłam go do łóżeczka, ustawiłam na szafce  jedną "nianię", a drugą zabrałam ze sobą. Wyszłam razem z Filipem z pokoju i najciszej jak umiałam, zamknęłam drzwi. Zeszliśmy na dół, gdzie w salonie Arek i Olek oglądali film.
-Pójdę wziąć prysznic- powiedział Filip i zniknął na schodach.
-Okej- odpowiedziałam i usiadłam pomiędzy chłopakami, którzy po chwili ułożyli swoje głowy na moich kolanach. Po kilkunastu minutach dołączył do nas Filip.
-Nie wiem, czy masz świadomość, ale oni obaj śpią- wyszeptał.
-Pomożesz mi?
-Zawsze- odpowiedział i podniósł Arka, po czym zaniósł go na górę i wrócił po Olka, którego również ulokował na piętrze. Ja w międzyczasie zaczęłam ogarniać salon. Powyrzucałam puste paczki po słodyczach. Kiedy był już względny porządek, pojawił się Filip.
-Byłem jeszcze u Tymka i Antka- poinformował mnie.
-I jak?
-Śpią- odparł ze spokojem i usiadł na kanapie. Kiedy skończyłam sprzątać, poszłam wziąć szybki prysznic. Kiedy wróciłam usadowiłam się na kanapie obok chłopaka. Siedzieliśmy w ciszy, aż nagle Filip zaproponował:
-Szczerość za szczerość?
-W sumie, dlaczego nie- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Zaczynasz- zawyrokował. Westchnęłam, nie wiedząc co powiedzieć.
-Co chciałbyś usłyszeć?
-Największa tajemnica.
-Największej ci nie zdradzę- odparłam z uśmiechem.
-No to taką prawie największą- stwierdził.
-No dobrze- powiedziałam i zaczęłam się zastanawiać.- Pewnie zastanawiasz się, skąd wzięła się moja umiejętność wygrywania ze wszystkimi w fifę. Jakieś dwa lata temu na zgrupowaniu w Andrychowie mieszkałyśmy w internacie. Chłopaki z tamtejszej szkoły i internatu bardzo lubili różnego typu gry. Poker, fifa, wyścigi, makao, wojna i wiele, wiele innych. Zdarzało się im dość często grać również w chińczyka, warcaby a nawet szachy. Miałam razem z taką Weroniką pokój naprzeciwko dwóch najlepszych graczy we wszystko i jednego wieczora zaprosili oni nas na wieczór gier. Zdradzili tam kilka sztuczek i od tamtej pory potrafię ograć każdego. Nie powiem ci jakie to sztuczki, bo akurat to jeszcze większa tajemnica- zakończyłam.
-A ja zachodziłem w głowę, gdzieś ty się tego nauczyła.
-Teraz ty- powiedziałam.
-Nie wiem, co mam ci powiedzieć.
-Co chcesz- odpowiedziałam. Nagle odezwała się "niania", ponieważ któryś z chłopców się obudził. Poderwałam się z miejsca i ruszyłam na górę. Okazało się, że to Antek. Próbowałam go uspokoić, ale cały czas płakał. Poszłam więc z nim do mojego pokoju, żeby nie obudzić Tymka. Trzymałam najmłodszego Winiarskiego przez cały czas na rękach i starałam się uspokoić.
-Daj, ja spróbuję- usłyszałam szept przy uchu. Podałam więc Filipowi chłopca i usiadłam na łóżku. Kilka minut później Antoś już spał. Filip zaniósł go do łóżeczka. Sprawdziłam godzinę na telefonie. 23:47. Kiedy Filip wyszedł z pokoju chłopaków, podeszłam do niego i powiedziałam:
-Zaraz północ.
-Świetnie- uśmiechnął się. Zeszliśmy do salonu i znów rozsiedliśmy się na kanapie.- Mam pomysł- odezwał się nagle Filip.
-Olśnij mnie.
-Rozłożymy koc po drugiej stronie kanapy i będziemy mogli oglądać fajerwerki, które, jak co roku, będą puszczane na rynku- powiedział i zaczął rozkładać koc.
-Dobry pomysł- poparłam go i położyłam kilka poduszek. Filip usiadł na przygotowanym przez siebie miejscu. Zrobiłam to samo.- Jeszcze dwie minuty- powiedziałam.
-Teraz pora na moją szczerość- odezwał się Filip.- Parę miesięcy temu poznałem dziewczynę. Śliczną dziewczynę. Od początku bardzo ją polubiłem, chyba nawet z wzajemnością. Zaprzyjaźniliśmy się i spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Kilka dni temu ktoś uświadomił mi, że zakochałem się w niej. Nie wyobrażam sobie dnia bez jej uśmiechu. Życia sobie bez niej nie wyobrażam!
-To jej to powiedz- poradziłam. W tej chwili błysnęły fajerwerki.
-Właśnie to zrobiłem. Szczęśliwego nowego roku- powiedział Filip patrząc mi prosto w oczy. Patrzyłam na niego zszokowana. Nie miałam pojęcia, co powiedzieć. Wtedy uświadomiłam sobie, że przecież ja też go kocham. Każdego dnia spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i gdyby nie on, pewnie zanudziłabym się na śmierć. Każdy jego uśmiech, spojrzenie błękitnych oczu... Zrozumiałam, że i Krzysiek, i Paweł, i Kuba, i nawet Emila mięli rację.-To głupie. Przepraszam- odezwał się nagle i chciał wstać. Chwyciłam jednak skrawek jego koszulki i zmusiłam, aby ponownie usiadł.
-Ja tak nie uważam- wyszeptałam. Filip nie potrzebował więcej pozwoleń. Pocałował mnie, a moje wnętrzności fiknęły koziołka. Kiedy oderwał się od moich warg, powiedział szeptem:
-Kocham cię.
-Ja też cię kocham- odpowiedziałam i mocno przytuliłam się do chłopaka.
Resztę wieczoru spędziliśmy siedząc w salonie.

10 stycznia 2016
Kończę pakowanie walizki i zamykam ją. Znoszę do korytarza razem z zapakowaną torbą treningową i wchodzę do kuchni.
-Gotowa?- pyta tata.
-Boję się- odpowiadam szczerze.
-Nie masz czego słoneczko. Jesteś świetna- mówi i mocno mnie przytula.
-Dziękuję tato- odpowiadam i ufnie się w niego wtulam.
-Dobra, idź się pożegnaj ze wszystkimi i jedziemy- powiedział tata.
-Już idę- odpowiedziałam, po czym pożegnałam się z mamą, Arkiem i Tymkiem. Wsiadłam z tatą do samochodu i ruszyliśmy pod halę, skąd autobusem miałam jechać na zgrupowanie. Kiedy byliśmy już na miejscu, wyjęliśmy moje bagaże, które zapakowaliśmy do autokaru, przywitałam się z Julą i Martą.
-Zdążyłem- usłyszałam przy uchu znajomy głos. Odwróciłam się i mocno wtuliłam w Filipa.
-Bałam się, że nie przyjdziesz- szepnęłam.
-Nie odważyłbym się- odpowiedział chłopak i cicho się zaśmiał.
-Będę tęsknić.
-Ja też słoneczko, ale zobaczysz, szybko zleci. To tylko dwa tygodnie i znowu się widzimy- odpowiedział chłopak i pocałował mnie w czoło.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też- odpowiedział, a ja złożyłam na jego ustach krótki pocałunek.
-Jedziemy!- krzyknął kierowca autobusu. Podeszłam szybkim krokiem do taty, mocno go przytuliłam i powiedziałam:
-Trzymaj kciuki.
-Za ciebie zawsze- szepnął. Pocałowałam jeszcze Filipa w policzek i wsiadłam do autobusu. Zajęłam miejsce na samym końcu, gdzie siedziały już Marta i Julka i  pomachałam tacie i mojemu chłopakowi. Tak, jesteśmy parą od tego pamiętnego Sylwestra.
-Jak to było?- mruknęła rozbawionym tonem siedząca obok mnie Marta.
-To tylko przyjaciel- odpowiedziała Julka próbując naśladować mój ton głosu.
-Nie wiem, o co wam chodzi- dorzuciła Marta, robiąc to samo, co Jula.
-Dajcie spokój.
-Jeśli nam wszystko opowiesz.
-No dobra- westchnęłam i wszystko im opowiedziałam. Resztę drogi mnie już nie dręczyły. Na trasie wsiadały jeszcze inne dziewczyny, jednak żadnej z nich nie kojarzyłyśmy, chyba, że z meczy. Jednak nigdy nie miałyśmy okazji ich poznać. Gdy byłyśmy już wszystkie i dojeżdżaliśmy do Andrychowa, w radio poleciała piosenka Zbudujemy dom. I nagle wszystkie zaczęłyśmy śpiewać. To był chyba przełomowy moment. Od tamtej pory zaczęłyśmy tworzyć zgraną, dwudziestoosobową ekipę, a ta piosenka stała się 'Naszą'.
Przez dwa tygodnie ciężko ćwiczyłyśmy, dając z siebie wszystko. W końcu tylko czternaście z nas mogło jechać na mistrzostwa.
-Nadeszła chwila prawdy!- powiedział trener, kiedy siedziałyśmy już wszystkie na spotkaniu w sali konferencyjnej.- Dzisiaj dowiecie się, które z was pojadą na mistrzostwa, a które niestety nie.
-Może nie przedłużajmy, bo dziewczyny już się denerwują- rzucił drugi trener, pan Wojtek. Bardzo pozytywny, ale również wymagający człowiek.
-Dobrze, więc tak. Pojadą rozgrywające- i zaczął wymieniać nazwiska. Od rozegrania, przez środek, przyjęcie i libero, dotarł w końcu do ataku- pierwszą atakującą zostaje Kamila Wlazły, natomiast drugą Weronika Kwiatkowska- zakończył. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ nawet nie śmiałam marzyć o pozycji pierwszej atakującej.
-Wybrana czternastka zostaje. Pozostałej szóstce dziękujemy za owocną współpracę i życzymy dalszych sukcesów. Ale teraz chcielibyśmy porozmawiać z waszymi koleżankami- sześć dziewczyn, które niestety się nie dostały, opuściły salę konferencyjną, a obaj trenerzy spojrzeli na nas. Pierwszy trener zaczął:

*******************
Akuku! Tak, wiem. Długo mnie nie było....
Ale zaczęłam w czwartek szkołę i zwyczajnie nie było czasu.
Ale jestem. Doczekałyście się w końcu, ale ja też nie mogłam już wytrzymać i musiałam zrobić z nich parę.
Pozdrawiam, Dream <3 :*

8 komentarzy:

  1. Jeej w końcu nastała ta chwila !! :D Rozdział cudowny,a to w jaki sposób Filip wyznał swoją miłość do Kamili.. Bosko �� Jestem ciekawa dalszych rozdziałów, mam nadzieję, że nic już nie stanie na drodze tych dwóch osób :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju *!* Filip taki romantyk, są parą, jest wszystko dobrze, Kama pierwszą atakującą *-* Normalnie kocham ten rozdział *!*
    Czekałam na niego *-*
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Filip nareszcie!!! Taki romantyk. ❤❤❤
    Cudny rozdział dziewczyno!!!
    Czekam na następny.
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny. Nie sądziłam, że Filip w taki sposób wyzna miłość Kamie.

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jezu! Nareszcie Kama z Filipem są razem. Rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak szybko przeszlas do 10 stycznia, byłam ciekawa jak zareagowały rodziny Wlazly i Winiarskich na ta jakże cudowna nowinę :) No i końcu są razem ! Cudownie 😍

    OdpowiedzUsuń
  7. To. Było. Piękne! Zazdroszczę mu odwagi bo nie każdy facet jest w stanie wyznać swoje uczucia 😏
    Gratulacje dla Kamili! Same dobre wieści! I to mi się podoba! 😉
    Pozdrawiam 😙

    OdpowiedzUsuń