niedziela, 11 grudnia 2016

Epilog

7 lat później....

-Musimy się ciągle kłócić?!- zapytałam Filipa zdenerwowana.
-A to moja wina?! To ty masz ciągle do mnie pretensje!- odparł.
-Posłuchaj, to nie jest moja wina, że mi się nie udało w siatkówce! Mam wrażenie, że masz o to do mnie żal. Że postanowiłam się nie narażać. Zauważ, że zdobyłam wszystko. Mistrzostwo Świata, Europy i Olimpijskie. Ta felerna kontuzja wszystko skończyła!
-Ale ja nadal gram, jeśli raczyłaś zauważyć! I też by mi się przydało wsparcie!- odpowiedział zdenerwowany.
-Staram się! Ale mam pracę! Pracę, która daje mi ogromną satysfakcję! I nie mogę być na każde twoje zawołanie!
-A szkoda!- odpowiedział skrajnie wyprowadzony z równowagi.
-Przesadziłeś!- warknęłam przez zęby, sprzedałam mu siarczystego strzała w policzek i wyszłam z naszego mieszkania zabierając torebkę. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Mieszkaliśmy obecnie w Rzeszowie, ponieważ Filip podpisał kontrakt z Asseco. Najbliżej miałam więc do Igły. Wykorzystałam ten fakt i po kilku minutach pojawiłam się pod domem libero. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi Sebastian, obecnie wysoki, dobrze zbudowany siedemnastolatek.
-Cześć Kam- powiedział i mnie przytulił.
-Cześć młody. Zastałam twojego rodziciela?- zapytałam chłopaka z uśmiechem.
-Tak, siedzi w salonie- odparł.- Dobra, trafisz nie? Ja muszę lecieć.
-Jasne. Pozdrów tą, dla której tak się wystroiłeś- powiedziałam.
-Skąd...?- zapytał.
-Widzę- odpowiedziałam.- Jak ma na imię ta szczęściara?
-Laura.
-Ładnie.
-Seba, ktoś przyszedł, czy strach cię obleciał i stoisz w drzwiach zastanawiając się czy jednak nie zrezygnować?!- usłyszałam krzyk Krzyśka. O tak proszę państwa, oto żywy przykład wsparcia dla dziecka.
-Krzysiu twój syn nie zachowuje się tak jak ty przed pierwszą randką!- odkrzyknęłam kąśliwie.- Leć już. Powodzenia- powiedziałam do Sebastiana, który uśmiechnął się do mnie i ruszył do furtki. Zamknęłam drzwi i weszłam do salonu.
-Tak myślałem, że to ty. Nikt inny nie jest na tyle wredny- zaśmiał się Ignaczak.
-Wreszcie ktoś mnie docenia- mruknęłam i zajęłam miejsce na kanapie obok libero.
-Coś się stało- bardziej stwierdził niż zapytał.
-Pokłóciłam się z Filipem.
-Znowu?- zapytał zaskoczony.
-Niestety- odparłam i opowiedziałam przyjacielowi naszą kłótnię.
-I pewnie mi zaraz powiesz "ale najgorsze jest to, że..."- powiedział.
-Nie wiem, czy najgorsze, ale dowiedziałam się wczoraj, że jestem w ciąży.
-Jesteś w czym?- zapytał Igła zaskoczony.
-W stanie błogosławionym- powiedziałam z uśmiechem.
-Będę wujkiem?
-Tak.
-A chrzestnym?- zadał kolejne pytanie z nadzieją w oczach i głosie.
-Misiek mnie zabije. Kuba też- zaśmiałam się.
-O co z tego?- zapytał.
-Krzysiek! Ja ci się tu zwierzam z poważnych spraw, a ty sobie żartujesz- jęknęłam zrezygnowana. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Wybacz na chwilę- powiedział Igła i zniknął, by po chwili pojawić się z Filipem.
-Tak myślałem, że cię tu znajdę- stwierdził z uśmiechem Winiarski. Trzymał w ręku wielki bukiet kwiatów.
-Po co mnie szukałeś?
-Bo cię kocham- uśmiechnął się.- Przepraszam Kam- dodał klękając przede mną.- Wybacz mi jestem kompletnym idiotą.
-I przyszłym ojcem- powiedziałam cicho.
-Może kiedyś... Czekaj, co?
-Jestem w ciąży- oświadczyłam z uśmiechem.
-Żartujesz, prawda?
-Jestem śmiertelnie poważna. Chciałam ci dzisiaj powiedzieć, ale wyszło jak wyszło- westchnęłam.
-Będę tatą?- zapytał z niedowierzaniem.
-Będziesz wariacie- odpowiedziałam, a ten wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić.- Puść mnie!- pisnęłam. Chłopak postawił mnie na ziemi i wpił się w moje usta.
-Miałem to zrobić wieczorem, ale...- powiedział, po czym uklęknął na jedno kolano- Kiedy cię poznałem, czułem, że jesteś wyjątkowa. Na początku kilka osób coś mi mówiło, że będziemy razem, ale nie chciałem ich słuchać. Aż do pamiętnego sylwestra. Kamila, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostaniesz moją żoną?- zapytał i wyciągnął czerwone pudełeczko.
-Tak- wyszeptałam, a chłopak założył mi pierścionek na palec i znów mnie przytulił. Igła zaczął bić brawa.
-Gratuluję dzieciaki- powiedział.

*** trzy miesiące później***

Zorganizować ślub w trzy miesiące? Czemu nie. Za dwie godziny mam się stać panią Winiarską. Moją świadkową jest Patrycja, a świadkiem Filipa, Kuba. Miałam oczywiście rację i Patrycja z Kubą są parą już kupę czasu i mają uroczego synka. Mówiłam, że będą z tego dzieci! Jednak dzisiaj to jest mój dzień. Kiedy mam już gotową fryzurę i makijaż, zakładam sukienkę, oczywiście przy pomocy Patusi.
Do ołtarza prowadzi mnie tata. Ale nie sam. Winiarski uparł się, że on też chce. Tak więc szłam do ołtarza pod rękę z jednej strony z tatą a z drugiej z Miśkiem. Przy ołtarzu czekał na mnie Filip. Całą mszę zapamiętam do końca życia. Było pięknie. Wreszcie nadszedł czas na przysięgę.
-Jeżeli ktoś zna powód, dla którego tych dwoje nie może zawrzeć związku małżeńskiego niech powie to teraz lub zamilknie na wieki.
-Nikt się nie odważy, w końcu to jedyna córka Mariusza- palnął Krzysiek, na co cały kościół wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-Ja Filip, biorę ciebie Kamilo za żonę i ślubuję ci  miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Kamila, biorę ciebie Filipie za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Po wyjściu z kościoła zostaliśmy obrzuceni ryżem tak obficie, że czułam ogromną jego ilość w dekolcie. Zaśmiałam się na tą myśl.
-Gorzko! Gorzko!- zaczęli śpiewać Kłos i Wrona, na co cała reszta im zawtórowała. Spojrzeliśmy na siebie z Filipem uśmiechnięci, po czym ten wpił się w moje usta. Kiedy byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do hotelu, w którym miało odbyć się wesele, powiedziałam do Patrycji:
-Jak najszybciej musimy zniknąć w łazience.
-Ale czemu?- zapytała zaskoczona.
-Bo mam pełno ryżu w staniku!- pisnęłam.
-Mogę pomóc- zaśmiał się Filip i mnie pocałował.
-Erotoman- zaśmiałam się i odsunęłam go.- Patusia mi pomoże!
Wesele trwało dłuuuuuuugo. Ostatni goście wyszli z sali po ósmej rano. A byli to Igła, Winiarski, tata, Zagumny, Nowakowski, Kłos i Wrona. Szli holem śpiewając.
-Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki. Pocałunek był za krótki- ich pijacki bełkot był okropnie zabawny. Wtuliłam się w bok Filipa i szłam za nimi. Obok nich szły ich małżonki cały czas mrucząc coś pod nosem. Najśmieszniejszą kwestię miała mama:
-Żeby to na weselu! I to swojej córki! Wstyd Wlazły, wstyd! Ja nie rozumiem. Na ich miejscu, to bym was więcej nigdzie nie zaprosiła.
-Stary, a głupi, jak się obudzi, to nic pamiętać nie będzie- marudziła Iwona.
-Nie jestem pewna, czy on dowlecze się do łóżka- westchnęła Dagmara.
-A ja nie wiem, czy będę spać z tym pijaczyną- powiedziała Ola Kłos.
-A ja nie mam tyle siły, żeby tego wielkoluda na łóżko wciągnąć. Trudno będzie spał na podłodze- stwierdziła Ola Nowakowska. Szliśmy za nimi i śmialiśmy się z tego, co słyszymy.

***pół roku później***

-Przysięgam, że to był ostatni raz, kiedy wpuściłam cię do sypialni!- krzyknęłam na Filipa.
-Dasz radę kochanie! Przyj!- powiedział ignorując moje groźby.
-Przysięgam, że cię wykastruje! I to własnoręcznie! Urwę ci to wszystko co w gaciach nosisz i tyle z tego będziesz miał!- krzyknęłam.
-Pani Kamilo, proszę przeć!- poprosił lekarz.
-A niby co ja kurwa robię?!- wydarłam się i w tej chwili usłyszałam płacz. Podwójny.
-Gratuluję, mają państwo bliźniaki- powiedział lekarz. Popłakałam się. Kiedy lekarz poinformował nas, że mamy syna i córkę, już oboje wiedzieliśmy.
-Zuzia- powiedział Filip patrząc mi w oczy.
-I Szymon- dodałam.

KONIEC!

                                                         ****************************
Heyka!
Wiem, że pewnie liczyliście na kolejny rozdział, ale ten się nie pojawi.
To już koniec. 
Dziękuję za 58 176 tysięcy wyświetleń, na tą chwilę.
Za 599 komentarzy, również na tą chwilę.
Oraz za 7 obserwatorów. 

Historia, którą tu przedstawiłam miała nigdy nie zostać opublikowana. 
Potem, jak już zaczęłam publikować, to Filip miał się nie pojawić. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego tej historii. 
Emilki również miało nie być.
Wątek z Bednorzem miał wyglądać nieco inaczej, ale ten bohater jeszcze wróci (i to już niebawem).
Epilog postanowiłam opublikować właśnie dzisiaj, ponieważ mija dokładnie rok od  założenia bloga. 

Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam.
Umówmy się tak, jeżeli jakiś wątek został niewyjaśniony, wytknijcie mi to w komentarzach. Jeżeli przytyków będzie bardzo dużo, możliwe, że napiszę jeszcze jeden dodatkowy rozdział, taki wyjaśniający, zawierający tylko myśli Kamili. 
Planuję również świąteczny bonus *ale nie wiem co z tego wyjdzie*. Możliwe więc, że jeszcze się spotkamy. 
Tymczasem odsyłam Was na mojego drugiego bloga http://milion-powodow.blogspot.com/ gdzie niedługo również się coś pojawi. 
Mam w planach jeszcze kilka(naście!) historii, więc nie żegnam się na zawsze. 

Proszę jeszcze każdego kto czytał o pozostawienie po sobie śladu. Bardzo mi na tym zależy. Chcę chociaż raz zobaczyć ilu Was jest naprawdę. Komentarze mogą być anonimowe, wcale mi to nie przeszkadza.

Buziaki, Wasza na zawsze, Dream :* <3 <3 <3

27 komentarzy:

  1. Boziu, jak to minęło! Nie spodziewałam się, że epilog będzie już teraz. Kochana czekam na bonus! A ja myślałam na końcu, że dzieci będą się nazywać Patrycja i Kuba B-) Czekam na nowy rozdział u Zuzy i Bartka
    Pozdrawiam
    GabFisch

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze opowiadanie jakie czytałam.. Myślałam że tego opowiadania nie zakończysz tak szybko. Myślałam że opiszesz więcej losów Kamili... ALe oczywiście sie przeliczyłam.. Mam nadzieję że jeszcze wrócisz do tego opowiadania.. I będzie lepsze niż było... Gdy to opowiadania czytałam to się śmiałam płakałam i czasem wszystko na raz... Moim zdaniem powinnaś wyjaśnić ten wątek.. Trzymaj się i na pewno będę czytać twoje opowiadania tylko jestem taka że jak czytam to rzadko komentuje rozdziały...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Doczekałam się. <3
    Zuzia i Szymon. Kochaneee. <3
    Szkoda, że koniec, ale i tak BARDZO DZIĘKUJĘ CI ZA TEGO BLOGA.
    Cudownie mi się go czytało.
    Do zobaczenia na Twoich innych blogach.
    Buziak.
    PS Informuj mnie o nowościach. Dziękuję za nominację. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie szkoda że już się skończyło . Mam nadzieję że kolejne opowiadania w twójm wykonaniu będę też takie super . I proszę wróć do opowiadania o bartku bo go bardzo polubilam a do tego opowiadania to nie raz napewno wrócę .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. No nawet nie wiem co mam napisać. Wiele razy płakałam i śmiałam się do łez. Dzisiaj jest strasznie smutny dzień, moi "przyjaciele" mówią, że wszystko jest moją winą i ty kończysz historię :( Tradycyjnie najlepszy tekst to "
    -Przysięgam, że to był ostatni raz, kiedy wpuściłam cię do sypialni!- krzyknęłam na Filipa.
    -Dasz radę kochanie! Przyj!- powiedział ignorując moje groźby.
    -Przysięgam, że cię wykastruje! I to własnoręcznie! Urwę ci to wszystko co w gaciach nosisz i tyle z tego będziesz miał!- krzyknęłam. ". Znowu tym wygrałaś. No cóż epilog świetny,
    Czekam na rozdział u Bartka <3
    Pozdrawiam serdecznie :*
    Buziol <3<3<3
    Magdzinska_volley

    OdpowiedzUsuń
  6. Pokochałam tą historie ;) i będe tu wracac na pewno

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że to już koniec. Bardzo polubiłam to opowiadanie :) Chętnie jeszcze coś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już koniec??? Boziu nie mogę w to uwierzyć. Dopiero co niedawno zaczynałam czytać prolog😱jak to szybko zleciało. Uwielbiam tego bloga a mało kiedy zdarza mi się do jakiegoś przywiązać. Nie zdawałam sobie nawet z tego sprawy aż do teraz, normalnie beczeć mi się chce😭😭😭
    Dobra już się ogarnęłam epilog był super ślub i poród rozwalił mnie na łopadki😀

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie sądziłam, że to się tak szybko skończy. Opowiadanie jedno z lepszych jakie czytałam, a uwierz musze coś robić na lekcjach. Czekam z niecierpliwością na kolejne twoje opo
    Pozdrawiam jul

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam tego bloga dwa razy ! Jest w czołówce blogów, które czytam i takim, który na pewno zostanie w pamięci :) Naprawdę masz talent do pisania ! 😘

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nowy tel.. Mamten się zepsuł.. Straciłam wszytkie blogi... Twuj dopiero teraz odnalazłam <3 Przepraszam, że nie wcześniej ale nawet zwyczajnie nie miałam czasu.. Prubne egzaminy itp... Jeszcze raz i ostatni piszę.. KOCHAM TEGO BLOGA! Kocham, kocham, kocham, kocham!!<3
    Mam nadzieję, że ten ostatni raz mi odpiszesz... Choćby to emotka miała być ..
    Kocham! Buźka! ;*



    Paulina Lewandowska

    OdpowiedzUsuń
  12. ❤❤❤❤❤❤❤!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcale mi się nie podoba, że to koniec. Doskonale pewnie o tym wiesz. Jestem tutaj od samiutkiego początku, to pewnie też wiesz. Dlatego też nie mogę się pogodzić, że to koniec. Związałam się z tą historią i pokochałam całym swoim serduszkiem Kamilę. Będzie mi brakować Miśka i jego przekomarzań z Kamilą, jego tekstów, no jego całego no (Pokochałam go.); troskliwego Mariuszka;Arka, który potrafi rozładować każda sytuację; słodkich i miłych chwil Filipa i Kamili. Co ja piszę?! Będzie mi brakować tego całego opowiadania!! Naprawdę to był blog tego roku i jest.
    Nie raz miałam w oczach łzy smutku, czytając pewne fragmenty np. gdy Kamila straciła babcię...
    Nie raz miałam ochotę rzucać wszystkim i wziąć sprawy w swoje ręce np. kiedy "matka" Kamili ją odwiedziła... Wtedy to byłam wkurzona na maxa... lub jej "przyjaciółka" to było juz wgl...
    Nie raz chciałam pomóc tym dwóm farfoclom, aby w końcu byli razem...
    Nie raz popłakałam się jak małe dziecko ze śmiechu np. gdy Misiek został gaszony na każdym kroku przez Kamilę.
    Nie raz chciałam utłuc Ciebie za kończenie rozdziałów w pół zdania.
    Nie raz miałam ochotę biegać skakać kiedy Kamila odnosiła małe czy duże sukcesy <3
    Wszystkie te najmniejsze wątki i te największe są w mojej pamięci i gdyby ktoś prosił mnie o streszczenie Twojego bloga na moment bym się nie zacięła, tylko nadawała jak najęta.
    Czytając ostatni post na tym blogu, prawie płakałam.. (wiem jestem wrażliwa.) Cieszę się, że Filipowi i Kamili wszystko się udaję, że mają dziecko <3 Należy im się to w końcu.
    Pomimo, że nie zawsze komentowałam, to mam nadzieję, że wiesz, iż byłam z Tobą. Nie było chyba tak źle z moim komentowaniem, bo zawsze starałam się nadrobić i komentowałam nawet te rozdziały, z którymi byłam do tyłu. Mam nadzieję, że wszytko co tu pisałam i pisze teraz dodaje Ci sił i motywacji.
    Kocham tego bloga i będę do niego wracać, masz moje słowo, a wiesz, ze ono nie jest rzucane na wiatr.
    Nie wiem jeszcze co mam napisać, jak dodam komentarz i mi się coś przypomni to na bank dodam coś.
    U Kuraka juz skomentowałam... ( Widzisz nawet o nim czytam, bo Ty piszesz :D)
    Zrobiłaś dobry kawał roboty i u Kuraka tez widać już, ze to jest dobre, Ba! Bardzo dobre opowiadania. Nadajesz się. :) Naprawdę.
    To był ostatni wpis na tym blogu, a to chyba (bo moze jeszcze mi się coś przypomni) ostatni komentarz.
    Cieszę się, że dalej będziesz pisała inne blogi, a i co u Kuraka pisałaś, że masz w zarysie następną historię. Publikuj szybko, bo ja czekam!
    To chyba koniec.
    Pozdrawiam.
    Black.

    Ps. wcale nie płacze :( :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy przeczytasz tego koma, więc jak coś to daj znać. :) Odpowiedz tu, czy gdzie indziej :)
      Dobra to już ostatni komentarz na tym blogu.

      Usuń
    2. Nie miałam odpowiadać na komentarze pod epilogiem. Nie chciałam. Za bardzo boli mnie rozstanie z tą historią. Ale czytałam Twój komentarz dwa razy (z czego raz na głos) i nie potrafię tego po prostu ominąć.
      Historia Filipa i Kamili, znaczy dla mnie wiele. Miała być zupełnie inna niż jest, ale efekt końcowy bardzo mi się podoba.
      Dziękuję Ci- za każdy komentarz, za każde słowo. Jesteś jedną z kilku osób, których komentarze znaczą najwięcej, bo są zawsze (albo prawie, nie ważne).
      I przyznam się do czegoś, co właśnie sobie uświadomiłam- chociaż nie wiem, jak masz na imię. Nie znam żadnej z moich czytelniczek (z jednym wyjątkiem) To jesteście dla mnie cholernie ważne. Tak bardzo bym chciała poznać każdą z Was, przytulić, porozmawiać, podziękować patrząc prosto w oczy. Bo, miałam moment, w którym chciałam usunąć tą historię. Kiedy pojawiały się myśli "Sorry, dziewczyno, nie pasujesz tu. Idź się utop". Ale wtedy czytałam jeszcze raz wszystkie komentarze i miałam wrażenie, że złamię komuś serce, jak usunę tego bloga.
      Dziękuję, to tylko słowo, mogę sobie je napisać milion razy, ale nie odda ono tego, jak bardzo jestem Tobie, i wszystkim inna za to, że jesteście.
      Dziękuję<3 :*
      Wasza na zawsze Dream <3

      Usuń
    3. Teraz płacze... Kc. Pisz na emial jak będziesz chciała
      justynka1999c@gmail.com
      To ja Tobie dziękuję kochana! <3

      Usuń
  14. Boże dziewczyno już dawno nie czytałam tak dobrego bloga😍 Historia była zajefajna😘 Szkoda tylko że taka krótka😢 Ale historia naprawdę świetna 😃

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi się podobało. Szkoda, że nie będzie ciągu dalszego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że nie będzie ciągu dalszego. Bardzo dobrze mi sie czytało

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie wydaje się być świetne.
    Czekam na wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super post. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawy wpis. Czekam na kolejny twój wpis :)

    OdpowiedzUsuń